Do kogo należy BTC-e?
Wszyscy pamiętamy wciąż, jak skończyła się kariera giełdy MtGox. W momencie, gdy giełda się załamała, użytkownicy musieli przenieść się gdzie indziej i przenieśli się głównie na Bitstamp i BTC-e ? giełdy, które dziś wciąż sprawnie działają. Jeśli jednak zastanowić się nad tym, co wiemy choćby o BTC-e, okaże się, że MtGox było znacznie bardziej przejrzystą instytucją. W przypadku BTC-e nie wiemy, w jakim kraju giełda ma siedzibę, ani kto za nią stoi. Upadła giełda z Tokio miała zarówno dającą się odnaleźć siedzibę, jak i osobę w której stronę skierować można było wściekłość po zamknięciu giełdy. Tutaj nie wiadomo kompletnie nic.
Od strony prawnej sens miałoby, gdyby giełda znajdowała się na Cyprze, ponieważ według umowy użytkowania strony jest ona podległa prawu cypryjskiemu. Według niektórych źródeł giełda miałaby funkcjonować w Bułgarii, ale największe połączenie zdaje się istnieć pomiędzy giełdą a Rosją. Wnioskować o tym można na podstawie obecności rosyjskiego Rubla na giełdzie oraz języka Rosyjskiego występującego obok Angielskiego ważnych komunikatach. Trudno jednak upewnić się o tym w jakikolwiek sposób, ponieważ giełda nie podaje danych do kontaktu, które doprowadziłyby kogokolwiek do odpowiedzi na pytania. Przez Twittera też niczego się nie dowiemy, a pomimo sporej liczby osób obserwujących ta Twitterze BTC-e, sama giełda obserwowała wyłącznie Charliego Shrema, zanim ten został aresztowany. Teraz nie obserwuje nikogo.
BTC-e należy „podobno” do niejakich Alexeya i Alexandra – imiona brzmią wprawdzie rosyjsko, ale mogą być tak naprawdę pseudonimami. Za domenę odpowiedzialna jest australijska firma z biurem w Nowej Zelandii, a oprogramowanie strony zostało stworzone przez indyjską firmę z biurem w Wielkiej Brytanii – „rosyjskość” strony nie wybiega więc daleko poza imiona/pseudonimy twórców i język. Chociaż nie, przez Rosję przechodzą też pieniądze giełdy; tak samo jak przez Ukrainę, Czechy i Wielką Brytanię. Bułgaria, jako kraj pochodzenia giełdy była często podawana przez wiele źródeł, ale akurat z Bułgarią BTC-e zdaje się mieć niewiele wspólnego. Przy wyszukiwaniu adresu IP, podawany jest adres z kraju z którego akurat prowadzi się poszukiwania, więc we Francji będzie to francuski adres, a w Polsce polski. Giełda nie mieści się raczej ani w Polsce, ani we Francji, a już na pewno nie tu i tu.
Do tej pory jednak wszystko odnośnie BTC-e zdaje się być w porządku. Giełda jest drugą co do wielkości w Europie i zdaniem wielu (jeśli nie zdecydowanej większości) użytkowników, jest bardzo udana. Skoro Bitcoiny dają się na niej wymienić na różne nie tylko waluty, ale i alty, po co komu wiedza o tym, kto giełdę prowadzi – takie podejście może funkcjonować do czasu, aż nie stanie się coś złego. Jednak, jak już wspomniałem, MtGox miała i twarz i budynek, ale nie sprawiło to, że jej katastrofa była choć trochę mniej dotkliwa.