Reklama

Quark

Po.et ma zamiar stać się Cyfrową Biblioteką Aleksandryjską

Dziesiątki wydawnictw mogą stać się częścią nowego systemu. Po.et ma ambicje stać się czymś więcej niż tylko konkurencją dla ISBN.

12 września 2017 | 08:15

 

Trudność w ochronie własności intelektualnej należy do takich problemów, którym blockchain może potencjalnie przyjść z pomocą. Rozwiązanie, o którym mowa aktualnie jest w pierwszym stadium rozwoju. Awanse do kolejnych faz przewidziane są na kolejno 2018 i 2019 rok.

Dowód istnienia

Po.et, bo tak nazywa się projekt, o którym mowa, wykorzystuje technologie dowodu istnienia (kryptograficzny hash zapisany w bloku blockchaina, dowodzący faktu utworzenia pliku w określonym czasie) do gwarantowania twórcom ich praw autorskich.  Wspomniane trzy fazy rozwoju to: „Rosetta”, „Gutenberg” i „Aleksandria”.

Max Bronstein, reprezentant medialny projektu tak się wypowiada na temat fazy „Rosetta”:

Era Rosetta prezentuje potencjał protokołu Po.et by wdrożyć sposób myślenia o dziełach autorskich, ich autentyczności, pochodzeniu i historii zmian poprzez pryzmat oznaczeń czasowych i możliwości blochchaina”.

Zgodnie z jego słowami, już dziś możemy przekonać się o wspomnianych w cytacie kwestiach w sprawie dzielą czyjegoś autorstwa odnajdując interesujący nas plik w sieci Bittorrent, gdzie wszystkie informacje będą nam dostępne.

Konkurencja dla ISBN

Kolejna faza zwana „Gutenberg” przewidziana jest na kwiecień 2018 roku i zakłada stworzenie usługi tworzenia kontraktów licencyjnych i udostępniania twórczości w celach zarobkowych przy upewnieniu się, że określona cześć przychodów trafi również do nas jako twórców.

W założeniu dziesiątki wydawnictw będą częścią nowego systemu, gdzie zastosowanie znajdą też tanie mikropłatności, o które oparte będą transakcje. Pomoc ma w tym nowy format oznaczania dzieł, który ma przypominać metadata e-booka. Będzie on konkurował z istniejącym obecnie systemem ISBN służącym do oznaczania książek.

Cyfrowa Biblioteka Aleksandryjska

Ostatnia faza „Alexandria” mająca rozpocząć się w Lipcu 2019 zdaniem Bronsteina ma stać się „pierwszym uniwersalnym rejestrem dla każdego typu cyfrowej własności, tak, jak Biblioteka Aleksandryjska była pierwsza biblioteka i repozytorium wiedzy człowieka”.

To w tej fazie Po.et ma stać się kompletnie zdecentralizowany, co gwarantowałoby jego neutralność w błyskawicznie rozwiązywalnych sporach. W tej fazie dopiero do dzieł pisanych/dokumentów dołącza się również materiały audio i wideo oraz obrazy.

Możliwe będzie też rejestrowanie znaków handlowych. Kiedy fakt istnienia własności intelektualnej na blockchainie zostanie użyty po raz pierwszy jako dowód w sądzie? Przekonamy się za około dwa lata. Można założyć, że, skoro weryfikacja tożsamości ma być ułatwiona, dostęp do weryfikowalnych praw autorskich rozszerzy się znacząco ponad to, z czym mamy do czynienia dzisiaj.

Podsumowanie

Do wczesnych inwestorów w projekt należą m.in. BTC Inc. oraz Vitalik Buterin (twórca Ethereum). Od 8 sierpnia Po.et sprzedawał też za BTC i Ether tokeny. Stanowią one udział w puli funduszy zasilanej aktualnie przez „kapitał zakładowy” Po.et. W przyszłości pula będzie generowana przez mikropłatności mające miejsce w zdecentralizowanej sieci.

Jakiej skali trzęsienia ziemi możemy się spodziewać? Czy nowa usługa wygeneruje też nowych artystów i stworzy przynajmniej czasowo alternatywę dla maistreamowej twórczości. Czy może rzeczywistość okaże się bardziej brutalna? Poczekamy, zobaczymy.

Zdjęcie z nagłówka: Adobe Stock

Reklama

Zonda - Największa Polska giełda cyfrowych walut