Obecna korekta to nic nowego – historia wzlotów i upadków
W ostatnim czasie kryptowalutowe szaleństwo znacząco przybrało na sile, obecna korekta to nic nowego. Bańki na Bitcoinie były od samego początku i jest to zupełnie normalne. Jednak tym razem waluty cyfrowe stały się numerem jeden w mediach.
Już od dawna obserwuję kurs Bitcoina i dzisiejsze spadki nie są dla mnie niczym nowym. Kiedyś każda korekta wiązała się z dużymi emocjami, ale teraz się tym nie przejmuję. Przejmują się natomiast media i osoby, które przyciągnięte chęcią zysku zainwestowały w górce.
To jednak nie była pierwsza taka sytuacja, duże wzrosty i upadki towarzyszą Bitcoinowi od samego początku.
Pierwsza Bańka
Więc to już jest koniec Bitcoina – takie słowa pojawiły się na ustach dziennikarzy w czerwcu 2011 roku. Jak do tego doszło?
25 kwietnia 2010 roku można było po raz pierwszy kupić Bitcoiny publicznie. 1000 Bitcoinów sprzedano wtedy po 3 centy za jednego.
9 lutego 2011 roku Bitcoin po raz pierwszy osiągnął wartość jednego dolara.
20 kwietnia 2011 roku rozpoczęły się poważne wzrosty po artykule w Forbesie.
8 czerwca 2011 roku osiągnięty został szczyt. 31,91 dolara za jednostkę. I nastąpiło załamanie do 10,25 dolara, a następnie cena spadała przez kolejne miesiące aż do poziomu około 2,5 dolara.
Społeczność Bitcoina zmierzyła się z kolejnym kryzysem w niedzielne popołudnie, kiedy cena tej waluty na najpopularniejszej giełdzie, Mt.Gox spadła z 17 dolarów, do centów, w minuty.
„Niekoniecznie oznacza to koniec Bitcoinowego eksperymentu, ale to jest całkiem dobry sygnał” – komentował sytuację dziennikarz Forbesa.
Bańka z kwietnia 2013
Od początku roku, do 9 kwietnia Bitcoin wzrósł z 10 do 266 dolarów i ponownie nastąpiła duża korekta, kiedy giełda Mt.Gox. nie wytrzymała dużego obciążenia. Cena spadła aż do około 67 dolarów w okolicach lipca. W branży królowała wtedy ta „piosenka”:
15 kwietnia 2013 pisaliśmy:
W ciągu ostatnich tygodni Bitcoin często pojawiał się w mediach. Przedstawiany był zarówno pozytywnie, jak i negatywnie ale ostateczny efekt był taki, że jego cena poszybowała do niespotykanych dotąd poziomów. Wielu użytkowników czuło, że nie będzie to trwało wiecznie, ale ze względu na naturę Bitcoina, 'logiczna’ cena mogłaby wynieść od 100 do 1000 dolarów. Tak naprawdę prawdopodobnE jest, że widzieliśmy dopiero początki wzrostu, a spadek wartości zaangażuje media w większym stopniu i przyciągnie nowych kupujących. Jeśli Bitcoin zyska na znaczeniu, można bezpiecznie założyć, że nie będzie kosztował kilkaset dolarów. Bitcoinów będzie wszak jedyne 21 milionów.
Na wzrosty nie trzeba było długo czekać. Do września cena ustabilizowała się na poziomie około 120 dolarów, żeby zacząć kolejny rajd, w maju 2013 słychać było takie komentarze:
Na twoim miejscu kupiłbym tak dużo Bitcoinów, ile bym tylko mógł przed zakończeniem konferencji – powiedział do mnie Cedric Dahl, jeden z założycieli Bitcoinowej giełdy Buttercoin, dając do zrozumienia, że cena poszybuje w górę dzięki zainteresowaniu na konferencji; media CNN, Russia Today, Vice oraz Thomson Reuters znalazły się na liście gości.
Bitcoin po 1000 Dolarów!
Od początku listopada na bitcoinity.org codziennie widzieliśmy napis 'all time high’. W ciągu zaledwie miesiąca cena wzrosła niemalże dziesięciokrotnie. 1000 dolarów zbliżało się nieubłaganie. 26 listopada przez cały dzień cena zbliżała się do 1000, jednak wciąż brakowało tego jednego dolara. Dopiero z rana 27 listopada, około godziny 8-9, cena przekroczyła 1000 dolarów. Pisaliśmy wtedy:
Bitcoin zdaje się chwytać ludzi i trzymać się ich, wprowadzając ich jednocześnie w alternatywną rzeczywistość rządzoną przez komputerowych speców i idealistów. Ludzie często mówią, że po usłyszeniu o Bitcoinie nie mogą przestać o nim myśleć i trudno im z tego powodu zasnąć w nocy.
Ostatecznie, zanim zaczęły się spadki cena wzrosła jeszcze do około 1100 dolarów. Przez kolejny rok obserwowaliśmy spadki. Upadła giełda Mt.Gox, która jak się później okazało odpowiedzialna była za wzrosty, a cena spadła do około 200 dolarów. Pisałem wtedy:
Rok 2015 rozpoczął się dla Bitcoina sporymi spadkami. Cyforwa waluta od początku roku straciła prawie 30% swojej wartości, natomiast w całym 2014 roku Bitcoin stracił na wartości prawie 60%. Przez rok jego cena spadła z 770 dolarów do około 310, a aktualnie wynosi ona 231 dolarów na giełdzie BTC-E. Cyfrowa waluta została okrzyknięta najgorszą inwestycją roku 2014 i niektórzy ludzie (w szczególności spekulanci) stracili wiarę, ale nie oznacza to, że branża przeżywa załamanie – wręcz przeciwnie.
Rok 2014 zaczął się dla Bitcoina bardzo dobrze i spekulanci nie spodziewali się takiego załamania – w ciągu roku Bitcoin stracił 70% wartości. Jednak nie zapominajmy, że w 2013 roku cyfrowa waluta zyskała kilka tysięcy procent, co zdecydowanie nie jest naturalne, dlatego spadki z roku 2014 nie powinny nikogo dziwić. W końcu Bitcoin aktualnie jest wart trzykrotnie więcej niż w roku 2013.
Obecnie historia się powtarza
Od tamtego czasu sytuacja bardzo się uspokoiła. Niewiele się działo, a przez cały rok 2015 i 2016 cena powoli wzrastała, aż do roku 2017. Miniony rok to było istne szaleństwo. Branża znacząco się rozwinęła, a Bitcoin zdobył uwagę mediów i społeczeństwa. Możliwość zarobku przyciągała kolejne osoby, które ślepo inwestowały w cyfrowe złoto, aż do momentu, kiedy cena wyniosła 20 tysięcy dolarów.
To było oczywiste, że prędzej czy później musi nastąpić korekta. Wiedzieli o tym wszyscy, którzy tak jak my, obserwują waluty cyfrowe już od wielu lat. Dzisiaj Bitcoin jest wart około 8000 dolarów i nie zdziwię się jeśli jeszcze spadnie.
A co będzie dalej? W przypadku Bitcoina historia lubi się powtarzać, zmienia się tylko skala. Myślę, że po okresie stabilizacji mogą nastąpić kolejne historyczne wzrosty, ale to tylko moje przypuszczenia, nie bierzcie ich pod uwagę przy podejmowaniu decyzji inwestycyjnych.