[Wideo] Czym zajmuje się Polskie Stowarzyszenie Bitcoin?
Filip Pawczyński jest prezesem Polskiego Stowarzyszenia Bitcoin i przedsiębiorcą zajmującym się kryptowalutami, oraz technologią blockchain. W wywiadzie dla Cyfrowej Ekonomi opowiedział o sobie, oraz o Stowarzyszeniu. Poniżej znajduje się transkrypcja nagrania:
Jak dowiedziałeś się o Bitcoinie?
To jest dosyć ciekawa historia dlatego, że w czasach studenckich zacząłem grać w pokera przez Internet. W związku z tym, że był to dosyć młody rynek, wszystko się dopiero rozwijało. Kolega, któremu pokazałem pokera, zaczął grać dosyć dużo w Internecie i znalazł jeden portal, na którym można było grać w pokera za Bitcoiny. No więc wyszło pytanie, co to jest Bitcoin i w jaki sposób działa.
Było to maksymalnie w 2008 roku, od tamtej pory obserwuje Bitcoina, po 2012 roku zacząłem już działać efektywnie i dosyć szeroko, jeśli chodzi o Bitcoina.
Czy zawodowo zajmujesz się Bitcoinem?
Zawodowo jestem specjalistą od sieci komputerowych, więc jakby nie patrzeć przeskoczenie z sieci, jaką jest Internet, na typ sieci, jaką jest zdecentralizowana sieć Bitcoin, było bardzo ciekawe dla mnie z tej kwestii, że szkoliłem się w tym temacie.
Jak zaczynałem się zajmować sieciami, to jeszcze nie było WiFi, więc trochę dawno temu no i tak naprawdę poza prowadzeniem firmy informatycznej, która zajęła się głównie Bitcoinami, jestem przedsiębiorcą, mam też kilka innych projektów, ale raczej wszystkie są związane z IT i większość z nich z Bitcoinem. Tak, można powiedzieć, że zajmuję się zawodowo robieniem różnych rzeczy związanych z kryptowalutami.
Jak wyglądała Twoja współpraca z Bitfury?
Współpracowaliśmy z Bitfury przy tworzeniu układu kopiącego o nazwie Bitfury, który jest jedyną polską koparką Bitcoin typu ASIC, która została dopuszczona do sprzedaży. To było pod koniec 2013 roku i akurat używaliśmy chipów Bitfurego ze względu na to, że braliśmy także udział w ich testowaniu.
Była to naturalna kolej rzeczy, że jak pomagaliśmy przy testowaniu, mieliśmy też możliwość zakupu tych układów w odpowiednim terminie, oraz zebraliśmy odpowiednią ekipę, żeby złożyć urządzenia. Zaczęło się od forum Bitcointalk gdzie można było obserwować wszystkie developmenty, które toczyły się przy okazji kryptowalut.
Czym zajmuje się Polskie Stowarzyszenie Bitcoin?
W Stowarzyszeniu staramy się trzymać początkowych założeń, czyli skupiać całą społeczność polskiego bitcoina i wspólnie pracować nad legislacją i różnymi projektami związanymi ze wpisaniem kryptowalut, bądź też technologii blockchain do różnego typu programów narodowych. Żeby można było odpowiednio edukować ludzi, urzędników, instytucje, ze względu na to, że w dalszym ciągu ta edukacja kuleje i to jest główny powód, dla którego adaptacja Bitcoina w Polsce jest tak powolna.
W tym momencie najbardziej skupiliśmy się nad działaniami, które przyszły do nas, czyli konsultacjami z Ministerstwem Cyfryzacji. Oczywiście udziela się w tym szersze społeczeństwo Bitcoina, niemniej jednak staramy się koordynować te działania, ze względu na to, że po to powstało Stowarzyszenie.
Czy Stowarzyszenie współpracuje z podobnymi podmiotami z innych krajów?
Na początku, jak tylko powstało stowarzyszenie, to najważniejszą organizacją pozarządową była Bitcoin Foundation, która nakreśliła pewnego rodzaju wzorzec, który chcieliśmy w jakiś sposób naśladować. Jednak sama współpraca z Bitcoin Foundation nie była opłacalna dla fundacji albo stowarzyszenia spoza Stanów Zjednoczonych. Nie byłoby to ani efektywne, ani odpowiednie dla takiego stowarzyszenia jak nasze.
Od tamtej pory, oprócz inicjatyw prywatnych na zasadzie, że będąc na konferencji poznałem kogoś, albo zostaliśmy gdzieś zaproszeni, to nie współpracujemy szczególnie mocno z żadnym stowarzyszeniem. Ale utrzymujemy kontakt ze stowarzyszeniami, które są na przykład w Holandii, Belgii, mamy kontakt do stowarzyszenia na Ukrainie.
Jeszcze dwa lata temu były organizowane spotkania takich stowarzyszeń i fundacji z całej europy, niemniej w tym momencie takich spotkań nie ma. Wiemy już, że na przykład Bitcoin Foundation nie wróci do łask, ze względu na działania, które wykonali, a było ich dosyć sporo i nie spodobały się społeczności.
Dopóki nie będzie globalnego akceleratora, który będzie skupiał takie organizacje, to ciężko będzie się samemu zintegrować i współpracować w jakimś odpowiednim wzorcu, ze względu na to, że poza Unią Europejską każdy kraj jest inny i ciężko jest się odnieść do problemów, które takie organizacje mają, to są problemy lokalne.
Skąd wziął się brak zaufania do Bitcoin Foundation?
Bitcoin Foundation nagrabiła sobie zarządem i działaniami, które zostały wykonane. Było to też działanie związane ze środkami, które były wpłacane do fundacji. Jeszcze niedawno temu najwyższy pakiet kosztował 1000 BTC, więc po pewnych skokach ceny, to są dość spore pieniądze. Gdzieś tam w tych rzeczach związanych z księgowością nie było zgody i nie było odpowiedniego księgowania. Więc oprócz działań zarządców pojawiły się problemy finansowe, gdzieś poznikały środki itd. Było tutaj dosyć sporo takich sytuacji.
Jak oceniasz rozwój branży w Polsce?
Jakbym miał to odnieść w czasie, to na pewno jeszcze kilka lat temu polska była wyżej w ekosystemie światowym, jeśli chodzi o Bitcoin. W tym momencie jest troszeczkę niżej, ze względu na to, że inne kraje nadgoniły, dużo pieniędzy z funduszy inwestycyjnych się wpompowało i firmy zaczęły rosnąć. Niemniej jednak w samej Polsce też się to rozwija, są ciekawe projekty, jeszcze nie są tak w pełni pompowane, jak w Stanach albo innych krajach, ze względu na oczekiwanie na regulacje, gdzie jesteśmy w trakcie działań, które pomogą nam te regulacje stworzyć razem z ministerstwami.
Patrząc na przykład na wymianę, to polska stoi bardzo wysoko, mamy wiele giełd, mają bardzo dobre funkcje. W kwestii hardwareowej i edukacji mamy jeszcze bardzo dużo do zrobienia. Mamy możliwość powrócić na swoje stare miejsce.
Skąd bierze się krytyka kryptowalut?
Tak naprawdę, ja się bardzo często spotykam z ludźmi, którzy dosyć mało wiedzą o Bitcoinie i blockchainie, więc najczęściej moja rola polega na przedstawieniu tematu. W związku z tym pojawiają się wątpliwości, ale raczej zbudowane na niewiedzy, niż na konkretnych informacjach. Bardzo rzadko słyszę krytykę, bo są to ludzie, którzy nie mają jeszcze tylu informacji, żeby tę krytykę przekazać, przynajmniej w składny sposób.