Reklama

Zonda - Największa Polska giełda cyfrowych walut

Skąd wzięło się STO?

Pod pojęciem Security Token Offering kryje się legalna i znacznie bezpieczniejsza emisja tokenów. Czy zatem STO zastąpią tradycyjne ICO?

2 października 2019 | 10:20

 Partnerem cyklu jest firma Value

Na pewno wszyscy zadajecie sobie to pytanie – jeszcze nie tak dawno wszyscy zachęcali do was inwestowania w ICO. Initial Coin Offerings szybko zyskało na popularności jako słowo klucz do pomnażania zysków. Potem okazało się, że Vitalik Butterin ogłosił, że 90% podmiotów emitujących ICO upadnie. Zakrojona na szeroką skalę operacja North American Securities Administrators Association tylko potwierdziła słowa twórcy Ethereum.

Rynek kryptowalut i blockchain szybko znalazł wyjście z trudnej sytuacji. Pojęcie ICO zaczęło szybko ewoluować i wykluczono z niego tokeny określane mianem security, aby stworzyć dla nich nową odrębną kategorię – STO – Security Tokens Offerins. Brenn Hill na łamach Medium przekonuje więc, że pojęcie to powstało, aby zasygnalizować inwestorom, że pewny nadzór finansowy obserwuje emisję tokenów i jest ona legalna, a przez to bezpieczniejsza. Brenn Hill jest też autorem książki Blockchain Quick Reference. Z kolei w książce Tokenomics autorstwa Seana Au i Thomasa Powera STO to pojęcie, którym określa się emisję tokenów innej serii niż A. Tok myślenia ekspertów jest dość zdroworozsądkowy – skoro raz doszło do emisji akcji, to kolejna emisja nie będzie pierwszą i trudno nadać jej nazwę ICO. Autorzy jednak podkreślają, że rynek kryptowalut i blockchain jest dynamiczny i nie należy przywiązywać do ich definicji zbyt wielkiej wagi. I mają rację, ponieważ podejścia Brenna Hilla wydaje się współcześnie bliższe prawdy – STO to po prostu zasygnalizowanie, że emitowany będzie token bezpieczeństwa, a nie użytkowy.

Token bezpieczeństwa – co to?

Podział tokenów, który utrwalił się już na dobre w pracach i opracowaniach dotyczących rynku kryptowalut i blockchain dokonał SEC (amerykański nadzorca rynku finansowego) i FINMMA (szwajcarski nadzorca rynku finansowego). W ramach tego podziału wyszczególniono tokeny bezpieczeństwa. Warto dodać, że w zależnie od opracowania przyjmują różne nazwy – security, equity, assets. Czym są? To „aktywa cyfrowe”, które reprezentują lub są wspierane przez „fizyczny instrument bazowy, wartość spółki lub strumienie zysków spółki, lub prawo do dywidend, lub wypłaty odsetek. Pod względem funkcji ekonomicznej tego typu tokeny są analogiczne do akcji, obligacji lub instrumentów pochodnych. Istotne jest to, że mogą one zapewnić inwestorom pewną ilość własności i praw do zysków generowanych przez przedsiębiorstwo, podobnie jak tradycyjne akcje. Najważniejsze, że żetony te podlegają przepisom i regulacjom danych dla pewnych jurysdykcji w miejscach, w których mają być emitowane.

Tokenizacja po polsku

Polska Komisja Nadzoru Finansowego nie wydała żadnego dokumentu, w którym określiłaby szczegółowo, jak ma wyglądać emisja STO i kiedy będziemy mieli do czynienia z tokenami bezpieczeństwa, a kiedy nie. Nie oznacza to jednak, że nie jest możliwa emisja tego typu tokenów. Polski legislator wprowadza furtkę, którą można próbować wykorzystać tokeny w ramach prowadzenia Prostej Spółki Akcyjnej (w skrócie PSA). W druku 3236 z 12 lutego 2019 roku czytamy, że:

Przepis art. 30030 § 3 in fine dopuszcza expressis verbis, by rejestr akcjonariuszy PSA był prowadzony w rozproszonej i zdecentralizowanej bazie danych (z wykorzystaniem technologii rejestrów rozproszonych – z ang. blockchain). Celem tego przepisu jest przesądzenie, że wymóg postaci elektronicznej może być zrealizowany przez wykorzystanie technologii blockchain, tzn. że technologia ta stanowi rodzaj (formę) postaci elektronicznej. Przepis potwierdza, że podstawowe cechy technologii blockchain (zwłaszcza decentralizacja bazy danych) nie wykluczają, same w sobie, możliwości wykorzystania tej technologii do prowadzenia rejestru akcjonariuszy.

Podmiot uprawniony, decydując się na korzystanie z określonej formy postaci elektronicznej rejestru, musi zapewnić wszelkie warunki do realizacji swych zadań i obowiązków ustawowych, zwłaszcza do postępowania zgodnie z procedurą dokonywania wpisów przewidzianą w art. 30033 oraz zagwarantować ograniczenie dostępu do danych w rejestrze zgodnie z art. 30034. Nie jest to jednak sprzeczne z filozofią zdecentralizowanych blockchainów, gdyż podmiot prowadzący rejestr może być jednocześnie centralnym administratorem zapisanych w nim danych, decydować o treści tzw. smart kontraktu itd. W celu zapewnienia bezpieczeństwa obrotu prawnego w art. 30030 § 4 wskazano wprost, że niezależnie od tego, jaką formę przybiera postać elektroniczna rejestru akcjonariuszy, rejestr ten musi być prowadzony w sposób, który zapewnia bezpieczeństwo i integralność zawartych w nim danych. Odpowiedzialność za prawidłowość realizacji obowiązków związanych z rejestrem akcjonariuszy ponosi podmiot, który prowadzi ten rejestr.

Czy w Polsce nastąpi bum na tokeny? To prawdopodobne, ale musimy jeszcze trochę na to poczekać.

O STO przeczytasz też na naszym serwisie w artykule Darii Gacy – https://cyfrowaekonomia.pl/sto-zastapia-tradycyjne-ico-zalety-tokenow-bezpieczenstwa/

Reklama

Zonda - Największa Polska giełda cyfrowych walut