Reklama:

Zonda - Największa Polska giełda cyfrowych walut

Partnerzy Serwisu:

Quark
Polskie Stowarzyszenie Bitcoin

Historia kryzysów gospodarczych. Część 2: krachy na giełdach

W pierwszej części tego cyklu, opisaliśmy wam pierwsze kryzysu gospodarcze. Dziś podążymy dalej i przyjrzymy się pierwszym krachom giełdowym.

14 kwietnia 2020 | 18:15

W pierwszej części tego cyklu, którą znajdziecie tutaj, opisaliśmy wam pierwsze kryzysu gospodarcze, jakie miały miejsce na świecie. Dziś podążymy dalej i przyjrzymy się pierwszym krachom giełdowym.

Pierwszy międzynarodowy kryzys

Kiedy doszło do pierwszego międzynarodowego kryzysu gospodarczego? Niektórzy datują go na 1720 r. Chodzi o manię spekulacyjną, która miała miejsce od 1717 r. Choć dotyczyła głównie Francji i Wielkiej Brytanii, jej echa odbiły się w Holandii, Włoszech i Hamburgu. 

Chodzi nam dokładnie o bańki spekulacyjne Kompanii Missisipi i Kompanii Mórz Południowych. Choć jednak miała miejsce we Francji, a druga w Wielkiej Brytanii, obie były ze sobą powiązane. W 1717 r. angielscy inwestorzy z zazdrością śledzili bowiem to, co działo się na francuskim parkiecie. Tam zaś ludzie odkrywali, jak cudownym wynalazkiem jest giełda papierów wartościowych. Handlowano bankami i spółkami, zaś wszystko było napędzane w pełni pustym pieniądzem. Ten był z kolei drukowany na potęgę przez bank centralny powstały według projektu hulaki, zawadiaki i przede wszystkim ekonomicznego hochsztaplera – Johna Lawa. Swoją drogą biografia tego ostatniego to idealny scenariusz na wielosezonowy serial. 

W każdym razie w Paryżu narastała bańka, o której było na tyle głośno, że nawet angielski ambasador we Francji był proszony przez znajomych z ojczyzny o kupno akcji. Gdy to nie pomagało, ci sami przepływali Kanał LaManche i by kupić papiery wartościowe. Szacuje się, że mówimy tu nawet o 30 tys. osób!

Wszystko to nie uszło uwadze władz. Te zaczęły bać się, że z Wielkiej Brytanii zacznie masowo odpływać kapitał. W efekcie postanowili wygenerować popyt na coś swojego, co zachęciłoby inwestorów do inwestowania w ich kraju. W ten sposób dochodzimy do bańki Kompanii Mórz Południowych. 

Odpowiedź Londynu

Akcje wspomnianej kompanii okazały się bardzo atrakcyjne dla inwestorów. Kupowali je ludzie z Paryża, Genewy, Hagi i Amsterdamu. Choć widać było, że teraz to na londyńskim parkiecie rozkręca się bańka, inwestowali w nie nawet doświadczeni finansiści. Pewien bankier powiedział: „Skoro wszyscy zwariowali, to trzeba ich w pewnej mierze naśladować”.

Na obu bańkach zyskały centra finansowe. Przykładem jest Amsterdam. Holendrzy kupili, a potem sprzedali francuskie akcje w niemal idealnych momentach. Do tego doszły działania na tamtejszym rynku. W czerwcu i lipcu 1720 r. pomiędzy Wielką Brytanią a Amsterdamem statki kursowały już co 12 godzin. Spekulowano akcjami firm ubezpieczeniowych. 

Krach

Wykres przedstawiający kurs akcji Kompanii Mórz Południowych

Ostatecznie wszystkie te bańki pękły. System finansowy, jaki zbudował Law, upadł. Niektórzy twierdzą, że to w wyniku tej klęski w sposób pośredni wybuchła potem Rewolucja Francuska (cały kraj popadł bowiem w problemy finansowe). Sam Law uciekł i zmarł w biedzie. 

Nie oznaczało to jednak, że wyciągnięto z tego wszystkiego jakieś wnioski…

CDN.

Reklama:

Quark