AKTUALIZACJA: Historia Ambasady Bitcoin okiem udziałowca
Aktualizacja 24/12/19: Spór pomiędzy inwestorami a Panem Maciejem dobiegł końca. Pan Przemysław potwierdza, że Pan Maciej zwrócił mu zainwestowane pieniądze, podobnie sytuacja ma się z pozostałymi inwestorami. Wywiad z 2017 roku z Panem Przemysławem nagrywany był w dużych emocjach, w związku z tym prosimy o podchodzenie do niego z dystansem.
Aktualizacja: Wyrok przeciwko Panu Maciejowi podtrzymujący nakaz zapłaty: http://orzeczenia.ms.gov.pl/content/kryptowaluty/151005000000503_I_C_000480_2015_Uz_2016-11-03_001
Ambasada Bitcoin była ciekawym i innowacyjnym projektem, jednak zaledwie po roku została zamknięta. Po dwóch latach udziałowiec spółki, Przemysław Nowacki ujawnia nam kulisy działania Ambasady. Uważa on, że spółka była z góry nastawiona na upadek. W wywiadzie z Cyfrową Ekonomią stwierdził, że wszystko wskazuje na to, że w projekcie chodziło o wyciągnięcie jak najwięcej pieniędzy od inwestorów.
Powstanie Ambasady Bitcoin
Pan Maciej był rozpoznawalną osobą w branży kryptowalut, pojawiał się na wszystkich spotkaniach, opowiadał o Bitcoinie w telewizji i radiu. Przemysław poznał pana Macieja w czasie studiów, a dokładniej na konferencji. Zafascynował on go tematem kryptowalut i zainteresował pomysłem stworzenia Ambasady Bitcoin.
Pan Maciej w ramach Ambasady Bitcoin chciał stworzyć pierwszą w kraju giełdę wspieraną przez autorytety oraz system płatności. Przekonał on Przemysława do pozyskania inwestorów, którzy wsparliby projekty giełdy i systemu płatności. Przemysław wspólnie z dwiema innymi osobami powierzyli mu 400 000 złotych. Pieniądze te miały być przeznaczone na stworzenie giełdy i systemu płatności, inwestorzy byli zapewniani, że ambasada jest w stanie sama na siebie zarobić.
W ten sposób maju 2014 roku została otwarta pierwsza w Europie i trzecia na świecie Ambasada Bitcoin. Założyciel spółki, Pan Maciej wypowiadał się wtedy o projekcie z ogromnym entuzjazmem. W wywiadzie z Cyfrową Ekonomią opisał Ambasadę jako ?projekt mający na celu promowanie całego środowiska BTC?.
W ciągu kolejnych miesięcy od otwarcia, w Ambasadzie odbywały się cykliczne spotkania, podczas których można było poznać nowinki z branży i dowiedzieć się ciekawych rzeczy. Swój start miał także kanał Ambasady na YouTube, na którym pojawiały się informacje z branży.
Nie wszyscy jednak podchodzili do projektu z tak dużym entuzjazmem. Na forach pojawiały się pojedyncze głosy, że projekt skazany jest na niepowodzenie.
Wiele osób twierdziło, że Ambasada nie będzie w stanie na siebie zarobić, chociażby ze względu na duże koszta wynajęcia lokalu w centrum Warszawy, przy ulicy Kruczej 46 (18 tysięcy miesięcznie za sam czynsz).
Działanie Ambasady
Przemysław stwierdził w wywiadzie, że Pan Maciej wybrał sobie za doradcę Rafała K, który ma mieć duże długi, dlatego inwestorom przedstawił się innym nazwiskiem ? Rafał P.
Przemysław opisał nam niepokojące działania pana Macieja i Rafała. Jego zdaniem Ambasada generowała straty na rzecz spółek powiązanych z panem Maciejem, Rafałem, oraz bratem Rafała ? Robertem. Inwestor jako przykład podał głównego udziałowca Ambasady, czyli spółkę Satoshi.
Innym z działań pana Macieja, była sprzedaż koparek Bitcoinowych Ambasadzie, po zawyżonej wartości. Co więcej, te koparki działały później w Ambasadzie, a Bitcoiny nie trafiały na konto spółki, która musiała płacić za prąd wykorzystany przez koparki.
Pan Maciej i Rafał mieli również zapewniać udziałowców, że bankomat bitcoinowy działający w Ambasadzie jest majątkiem spółki. W rzeczywistości jednak tak nie było, a zyski ze sprzedaży Bitcoinów w tym bitomacie nie trafiały na konto spółki.
Pan Przemysław zaznacza także, że mimo wyznaczonych terminów, walne zgromadzenia się nie odbywały. Miało mieć miejsce tylko jedno zgromadzenie, na którym został wybrany nowy prezes spółki, który nawet nie pojawił się tam osobiście. Udziałowcy zobaczyli tylko jego dowód osobisty. Zdaniem Przemysława ta osoba ogłaszała się w Internecie jako słup do wynajęcia. Pan Maciej miał słownie zapewniać inwestorów, że są w trakcie tworzenia giełdy i procesora płatności.
Zamknięcie Ambasady
Inwestorzy byli zainteresowani sytuacją finansową Ambasady, ale nie otrzymywali oni żadnych bilansów i sprawozdań finansowych. W związku z tym, Przemysław, wraz z innymi inwestorami spotkali się z panem Maciejem w Bydgoszczy.
Podczas spotkania, pan Maciej miał przyznać, że źle zarządzał pieniędzmi. Podczas spotkania Inwestorzy mieli się domagać zwrotu zainwestowanych 400 tysięcy, pan Maciej zgodził się na podpisanie weksli, uważa, że został do tego zmuszony.
2 dni później wyleciał on do Apaculco, żeby wziąć udział w konferencji Anarchapulco 2015 (27 lutego – 1 marca 2015). Po powrocie miał stwierdzić, że nie zamierza spłacić zobowiązań, ponieważ podczas wspomnianego spotkania w Bydgoszczy miał zostać pobity. Po 14 dniach w podróży zgłosił sprawę na policję i założył sprawę karną, która później została umorzona.
13 marca 2015 roku pan Maciej poinformował na Facebooku o zakończeniu działalności gospodarczej dnia 10 marca. Pan Przemysław uważa, że o zamknięciu Ambasady dowiedział się z Facebooka. W oświadczeniu pojawiła się informacja, że Ambasada została zamknięta bez żadnych długów ?z wyjątkiem jednego ? wobec osoby, która jawnie przyczyniła się do zamknięcia Ambasady?. Tą osobą miał być pan Przemysław.
Z rachunku zysków i strat wynika, że spółka jest 365 279,26zł na minusie.
W dwóch sprawach cywilnych (z powództwa inwestorów) dotyczących weksli, sąd uznał, że Pan Maciej powinien je spłacić. Wyrok nie jest prawomocny, aktualnie toczy się postępowanie w sądzie apelacyjnym.
Pan Przemysław śmieje się, czytając protokoły zeznań pana Macieja, który przed sądem stwierdził, że posiada udziały ?w 3 albo 4 spółkach?, natomiast zarabia tylko 200 zł miesięcznie, ma około 2-3 tysiące złotych oszczędności, a na co dzień pomagają mu rodzice. Pan Maciej miał też przyznać, że mieszka z rodzicami, a pokój w Warszawie wynajmuje mu spółka. Natomiast pobyt w Meksyku miał go kosztować 4-6 tysięcy złotych i zeznaje, że sam za niego zapłacił. Aktualnie sprawa znajduje się w sądzie apelacyjnym.
Odpowiedź pana Macieja
Historia pana Przemysława brzmiała dla nas bardzo wiarygodnie, zwłaszcza dlatego, że pokazał nam dokumenty potwierdzające jego słowa.
Chcąc pozostać obiektywnymi, pokazaliśmy panu Maciejowi powyższy wywiad i poprosiliśmy o komentarz na ten temat. Pan Maciej, w odpowiedzi stwierdził, że żadne z informacji przekazanych w wywiadzie nie są prawdziwe, ale nie odniósł się bezpośrednio do żadnej z nich. Nie podał również żadnych argumentów, które zaprzeczałyby słowom pana Przemysława.
Z początku pan Maciej poprosił nas o niepublikowanie tego materiału, stwierdził też, że firma, w której pracuje, mogłaby nawiązać współpracę z naszą redakcją, a publikacja tego wywiadu by w tym przeszkodziła. Po naszej odmowie zaproponował ponowne nagranie wywiadu, ale tym razem w studiu, gdzie mógłby dyskutować z Przemysławem.
Pan Przemysław za pośrednictwem naszej redakcji zaproponował jednak inne rozwiązanie ? spotkanie u notariusza i ostateczne rozliczenie się. Pan Przemysław zaznaczył jednocześnie, że jeśli takie spotkanie dojdzie do skutku, to nie da nam zgody na publikację tego wywiadu, twierdząc, że pan Maciej był kiedyś jego przyjacielem i nie chciałby nagłaśniać tej historii.
Pan Maciej początkowo zgodził się na spotkanie w Bydgoszczy u notariusza. Pan Przemysław przygotował propozycję ugody, a spotkanie wyznaczono na 10 marca 2017. Na godzinę przed planowanym spotkaniem, każdy z inwestorów, oraz nasza redakcja, otrzymali maile z kancelarii eversheds-sutherland.pl z pismem zawierającym absurdalne dla nas stwierdzenie, że propozycja ugody miała być szantażem. Pismo to publikujemy poniżej.
Pan Przemysław poinformował nas także, później pan Maciej, za jego plecami zaproponował inwestorom inną ugodę, która dotyczyła bezpośrednio publikacji tego materiału, a kara umowna była większa niż wartość weksli. Pan Przemysław jest zdania, że pan Maciej próbował skłócić inwestorów, wszystko to było grą na czas. 24 kwietnia przesłał nam zgodę na publikację.