Reklama:

Ekonomia. Krótka historia

Partnerzy Serwisu:

Quark
Polskie Stowarzyszenie Bitcoin

Wideo: Miliony w minuty – 2017 rokiem ICO

Blockchain skupia na sobie coraz większą uwagę, ICO przyciąga kapitał. Profesor Krzysztof Piech komentuje: 2017 rokiem Initial Coin Offering.

17 października 2017 | 08:46

Waluty cyfrowe takie jak Bitcoin kojarzone są głównie ze spekulacją. Od stycznia 2015 roku wartość Bitcoina wzrosła z 220 do ponad 5000 dolarów. Rynek kryptowalut przyciąga kolejne osoby skuszone możliwością łatwego wzbogacenia się. Inwestorzy patrzą jednak na technologiczny aspekt kryptowalut.

Technologia Blockchain jest rozproszoną bazą danych opartą na kryptografii. Jest to publiczny i godny zaufania rejestr, który przyciągnął do siebie prestiżowe firmy takie jak IBM, Microsoft i Deloitte. Technologia ta zainteresowała także administrację publiczną, branżę energetyczną, finansową, rozrywkową oraz służbę zdrowia.

Pomysłów na wykorzystanie nowej technologii nie brakuje. Doprowadziło to do rewolucji na rynku kapitałowym – a wszystko za sprawą ICO (initial coin offering). Programiści, chcący stworzyć projekt, mogą wyemitować tokeny na blockchainie, które następnie zostaną nabyte przez inwestorów – najczęściej za kryptowalutę ethereum.

Miliony w minuty

Chętnych  do inwestowania nie brakuje, a za przykład może służyć Filecoin – projekt zebrał kapitał w wysokości 200 milionów dolarów w ciągu niespełna 60 minut. Ogromne zainteresowanie spowodowało problemy techniczne w sieci ethereum, która nie była zdolna obsłużyć tak dużej ilości transakcji jednocześnie. Inny projekt, Tezos, zebrał kapitał w wysokości 232 milionów dolarów, a TENX sprzedał tokeny o wartości 32 milionów dolarów w 7 minut.

Inwestorzy wierzą, że kryptowaluty staną się czymś na wzór Google, albo YouTube. Na stronie tokenmarket.net wymienionych jest już 436 projektów. Wartość największego z nich, noszącego nazwę OmiseGo, sięga ponad 840 milionów dolarów.

Bezpieczne inwestycje

ICO można podzielić na trzy kategorie. Pierwszą stanowią entuzjaści, którzy mają interesującą koncepcję i szukają kapitału do rozwoju technologii. Druga tworzona jest przez tych, którzy chcieliby stworzyć projekt, ale mają wątpliwości, czy podołają przedsięwzięciu.

Trzecią grupę stanowią naciągacze, którzy pod efektownymi hasłami sprzedają bezwartościowe tokeny.

Prof. nadzw. dr hab. Krzysztof Piech, profesor w Katedrze Międzynarodowych Stosunków Gospodarczych Uczelni Łazarskiego, Dyrektor Centrum Technologii Blockchain i koordynator Polskiego Akceleratora Technologii Blockchain, skomentował to zjawisko następująco:

Jest niestety taka grupa projektów, które odgórnie są nastawione, że nie chcą rozwiązywać żadnych problemów technologicznych. Chcą tylko zrobić dobry marketing, zabrać pieniądze z rynku i zniknąć z tymi pieniędzmi. Na tym etapie nie ma jeszcze sposobów regulacyjnych wystarczających do tego, żeby móc powiedzieć, które przedsięwzięcia, jaki mają charakter – trzeba być naprawdę dobrze wyedukowanym.

Poza regulacjami można walczyć z oszustwami na inne sposoby. Krzysztof Piech stanął na czele zespołu ekspertów pracujących nad projektem. Projekt Cyfroobligacje, dzięki wieloletniemu doświadczeniu specjalistów w zakresie analizy ryzyka, strategii, inwestycji oraz prawa i informatyki, pozwala na bezpieczne inwestycje w rozwój technologii – jest to krok w stronę upowszechnienia cyfrowalut dla osób, dla których bariera wiedzy technologicznej lub ryzyka jest zbyt duża – powiedział Kamil Jaczewski z Polskiego Akceleratora Technologii Blockchain.

Blockchain, a regulacje

Polskie ustawodawstwo, według stanu na dzisiaj, nie reguluje tej dziedziny. Jakkolwiek branża jest nieunormowana prawnie, jej przedstawiciele dążą do samoregulacji. Grupa robocza “Strumień Blockchain/DLT i Waluty Cyfrowe”, działająca pod przewodnictwem Krzysztofa Piecha, w ramach programu Ministerstwa Cyfryzacji “Od papierowej do cyfrowej Polski”, przygotowała już między innymi przegląd polskiego prawa, leksykon pojęć, oraz najważniejszy – „Kanon dobrych praktyk podmiotów rynku kryptowalutowego w Polsce”.

Wypracowanie wspólnych reguł i tworzenie kanonu było wyznaniem, które wspólnie osiągnęliśmy. Aktualnie organizacje, które podpisały „Kanon”, można nazwać dojrzałymi i zdecydowanie zyskują na zaufaniu – stwierdził Stanisław Wołoch, prezes firmy Quark będącej sygnatariuszem „Kanonu”.

Reklama:

Quark