Reklama

Quark

Nie przekonuj do BTC rodziców, nie zrozumieją [wideo]

13 lutego 2015 | 18:54

Jeremy Gardner jest założycielem College Cryptocurrency Network – organizacji non profit zrzeszającej studentów. Zanim jednak zrozumiał potencjał cyfrowych walut nie był tak optymistyczny, podobnie jak wiele osób uważał, że Bitcoin nadaje się tylko do kupowania narkotyków i spekulacji. Z czasem jednak jego poglądy uległy zmianie, posłuchajcie jak do tego doszło:

Jeremy dowiedział się o Bitcoinie z artykułu dotyczącego SilkRoad, uznał to za fascynujące, że istnieje internetowa waluta za którą można kupić narkotyki. Ciekawość sprawiła, że pobrał tora i odwiedził ukryty bazar. Z początku nie potraktował tego na poważnie, dopiero po około półtora roku za namową znajomych kupił Bitcoiny po cenie około 200 dolarów. Było to przed grudniową bańką podczas której cena wzrosła kilkukrotnie do 1200 dolarów. Podobnie jak wiele innych osób pomyślał wtedy, że to niesamowite i zbyt piękne żeby mogło być prawdziwe. Nie uwierzył, że może być jeszcze lepiej.

Jeremy uważał, że Bitcoin jest dobry do dwóch rzeczy a mianowicie kupowania narkotyków przez internet i spekulacja. Nie uznał tego 'aktywa’ za szczególnie użyteczne. Następnie przeniósł się na University of Michigan i tam poznał osobę która była odpowiedzialna za powstanie drugiej giełdy Bitcoin w Stanach.

Kinnard Hockenhull (BitBox) rzucił studia po tym jak odkrył Bitcoin. Kinnard pochodzi z Detroit, dlatego jego rozczarowanie konwencjonalnym systemem finansowym było bardzo zrozumiałe. Dla wyjaśnienia napiszę, że Detroit było niegdyś symbolem amerykańskiej potęgi i drugim najbogatszym miastem w stanach. W wakacje 2013 roku miasto zbankrutowało.

Projekt Kinnarda nie odniósł sukcesu, zmuszony był on powrócić do Michigan w tym samym czasie kiedy swoją przygodę z tą uczelnią zaczynał Jeremy Garner. Panowie zamieszkali w tym samym lokum. Dzięki temu Jeremy zainteresował się Bitcoinem, dowiedział się więcej o samej technologii i mimo odmiennego światopoglądu Jeremy bardziej zainteresował się technologią BlockChain.

Kinnard namawiał go do dołączenia do Michigan Bitcoin Club. Na pierwszym spotkaniu na którym zjawił się Jeremy była również reporterka USA Today, jest to największy dziennik pod względem nakładu wśród amerykańskich gazet. Od reporterki dowiedział się, że w Massachusetts Institute of Technology i Stanford University są podobne kluby jak ten z Michigan. To wzbudziło jego zainteresowanie ponieważ ostatnie lata jego życia były rozczarowujące.

Jeremy chce zmieniać świat na lepsze, z początku chciał zostać politykiem, ale w momencie kiedy poznał to od środka i zobaczył, że ten system polityczny jest paskudny zrozumiał, że nie jest to odpowiednia droga. W momencie kiedy usłyszał o klubach na MIT i Stanford, zobaczył w tym możliwości. Poprosił o informacje kontaktowe do osób związanych z tymi klubami i wspólnie ze znajomym porozmawiali z nimi. Wtedy zrodził się pomysł na utworzenie organizacji która wymieniałaby się doświadczeniami. W tamtym czasie Jeremy z trudem rozumiał czym jest BlockChain.

W takich właśnie okolicznościach powstała organizacja College Cryptocurrency Network. Od tamtego czasu kluby Bitcoinowe rozprzestrzeniły się na każdy kontynent, do ponad 45 krajów i z każdym dniem stają się one coraz większe. W momencie kiedy piszę ten tekst organizacja CCN istnieje zaledwie od 10 miesięcy i jest prawdopodobnie najszybciej rozwijającą się organizacją non-profit na świecie.

College Cryptocurrency Network jest jedną z największych organizacji studenckich i może pochwalić się finansowaniem od hojnych sponsorów. Jeremy uważa, że tym co naprawdę się liczy jest fascynacja studentów nową technologią, która jest lepsza od obecnego systemu.

Jeremy nie czuje się odpowiedzialny za duży sukces organizacji, jak mówi jedyne co zrobił to założenie konta na dysku Google, zebranie wszystkich istotnych dokumentów i rozmowa z innymi studentami o założeniu organizacji. W swojej strukturze CCN jest całkowicie zdecentralizowaną organizacją i możliwe, że jest to największa zdecentralizowana organizacja na świecie. Założenie jest takie, że organizacja powinna działać w sposób podobny do Bitcoina, nie trzeba mówić poszczególnym osobom co mają robić, wystarczy zbiór nadrzędnych zasad które mają w niej obowiązywać. Każdy student wybiera swoją własną drogę, w rezultacie niektórzy są bardziej aktywni od innych. Nikt niczego nie narzuca.

Jeremy uważa, że obserwujemy początek ruchu który pociągnie Bitcoin i BlockChain w kierunku mas, ale droga jeszcze daleka. Jeremy zwrócił też uwagę na to, że w momencie kiedy całkiem zrozumiesz technologię BlockChain staje się ona Twoim życiem. Potwierdzi to chyba każdy kto zna Bitcoin już odpowiednio długo. Gdyby było inaczej nasz serwis by nie istniał, a Ty nie czytałbyś teraz tego tekstu : ) Wszyscy wiemy, że technologia ta jest w stanie zmienić świat.

Bitcoin nie jest prosty i żeby taki się stał trzeba się tym zainteresować, z drugiej strony są także deweloperzy którzy tworzą usługi dzięki którym zwykły człowiek nie będzie musiał się przejmować czym jest Bitcoin, będzie mógł z niego korzystać nawet o tym nie wiedząc. Jeremy uważa, że moment w którym BlockChain odniesie sukces będzie momentem w którym większość osób po prostu nie będzie zdawała sobie sprawy, że go używają, podobnie jak ma to miejsce z protokołem TCP/IP w przypadku internetu. Jest to architektura która działa pod spodem, a my zwykli użytkownicy korzystamy po prostu z nakładek które sprawiają że używanie jej staje się dziecinnie proste.

Jeremy twierdzi, że nie oznacza to, że większość technologii przez nas używanych będzie oparta na BlockChainie. SEC czy FinCEN mogą wykorzystać tą technologię do swoich celów, ponieważ jest ona przejrzysta i w swoich podstawach jest lepsza od obecnie istniejących systemów.

Jeśli naprawdę chcesz zmienić tą technologią świat nie rozmawiaj z rodzicami, oni są z klasy średniej, ich to nie obchodzi, to nie wpłynie na ich życie w żaden znaczny sposób.

Należy o tym rozmawiać ze zwykłymi ludźmi na przykład z taksówkarzem czy sprzedawcą w sklepie dla palaczy. Takie osoby kiedy usłyszą o Bitcoinie będą Ci wdzięczne, że im to przedstawiłeś, ponieważ każdego tygodnia korzystają oni z usług Western Union gdzie płacą ogromne prowizje za przesłanie pieniędzy rodzinie w innych krajach. Koszty przelewów bankowych czy Western Union mogą sięgać w takich przypadkach 20% kwoty przekazu. Dlatego właśnie Bitcoin ma dla nich znaczenie. Nie ma sensu przekonywać do Bitcoina osób które go nie potrzebują.

Rodzice Jeremiego nie mają powodu żeby lubić Bitcoin, ponieważ nie wpłynie on na ich życie, ale dla ludzi w krajach rozwijających się technologia ta może stać się kluczowa. Podobnie jest z ludźmi młodymi. Za sprawą technologii świat stał się mały, możemy utrzymywać kontakt z ludźmi z całego świata, żyjemy w erze Facebooka, a Bitcoin pozwoli nam pójść o krok dalej poprzez możliwość przesyłania pieniędzy globalnie. Nie można patrzeć na Bitcoin w tradycyjny sposób, trzeba patrzeć na niego jak na coś zupełnie nowego i rewolucyjnego i właśnie to College Cryptocurrency Network chce osiągnąć. Aktualnie znajdujemy się na samym początku tej drogi.

Reklama

Zonda - Największa Polska giełda cyfrowych walut