Digital Revolution – bo to co nas podnieca, to się nazywa kasa cz. II
Wracamy do naszej opowieści o przyszłości pieniądza. Jeśli tego nie zrobiliście, przeczytajcie najpierw część pierwszą.
Skończyliście? W porządku…
Gdzie jest popyt, tam musi pojawić się podaż (operacja odwrotna jest bardziej karkołomna). Dlatego też w Kongo szybko pojawili się operatorzy komórkowi, tacy jak Vodafone czy Tigo, którzy dość kreatywnie zaczęli się reklamować na terenie kraju. Zamiast inwestować w infrastrukturę billboardów, wpadli na o wiele ciekawszy pomysł. Malowali domy osób, które zezwalały w zamian na umieszczenie na elewacjach reklam telefonii. Skutek? W 2002 r. zaledwie 3% mieszkańców Afryki posiadało telefon komórkowy. Po kilkunastu latach wartość ta wzrosła do ponad 80%.
Osobą, która poczuła w tym zapach ogromnej ilości pieniędzy, był Mo Ibrahim. W 1998 r. założył firmę Celtel, która zajmowała się telekomunikacją. Czynnikiem, który pomógł mu w rozkręceniu biznesu, był z pewnością fakt, że Afryka subsaharyjska nie jest rynkiem mocno regulowanym. Kto ma kasę, może ją tam w miarę swobodnie inwestować.
Rozwój telekomunikacji nie oznaczał tylko wzrostu bezpieczeństwa na kontynencie, ale też wspomógł szeroko rozumiany biznes. „Komórka” pomaga bowiem w nawiązywaniu kontaktów czy zamawianiu towarów do sklepów.
M-Pesa
W Kenii z kolei ogromny sukces odniosła M-Pesa. To program, za pomocą którego klienci mogą wysyłać i otrzymywać środki finansowe dzięki telefonom komórkowym. Do 2012 r. w kraju utworzona aż 19 mln kont, zaś 25% PKB przepływa właśnie przez tą sieć.
Narzędzia takie jak M-Pesa, Square, Stripe czy Apple Pay sprawiają, że za kilka lat idea tradycyjnych przekazów pieniężnych całkowicie upadnie. Są bowiem szybsze, wygodne i dużo prostsze. Ponadto, nie wymagają infrastruktury takiej jak w przypadku np. poczty. Widać to doskonale ponownie w Afryce, gdzie w 2015 r. ponad połowa z 40 mln dolarów przekazanych do krajów subsaharyjskich została przekazana za pomocą nowoczesnych aplikacji mobilnych.
New Level
Czy kryptowaluty i blockchain są kolejnym etapem rynku płatności i naturalną koleją ewolucji pieniądza? Jeśli tylko sieć bloków stanie się bardziej skalowalna (a pracuje nad tym np. start-up IOST), może się okazać, że zrewolucjonizuje rynek mobilnych płatności. Kryptowaluty pozwolą nam nie tylko w jeszcze szybszy sposób transferować środki, ale robić to w bezpieczniejszy i bardziej transparentny sposób. Tak jak eBay zastąpił targowiska, które kiedyś znajdowały się w centrach miast, tak aplikacje mobilne i cyfrowe pieniądze zastąpią – jeśli się nad tym zastanowisz, dość niepraktyczne – monety i banknoty.