Reklama:

Ekonomia. Krótka historia

Partnerzy Serwisu:

Quark
Polskie Stowarzyszenie Bitcoin

Kapitał Liberlandii

Vit Jedlička, prezydent Liberlandii, korzysta z Bitcoina. Microstate współpracuje z Bitcoin Suisse AG. Firma oferuje doradztwo w walutach alternatywnych i wspiera rozwój nowego państwa. Właśnie dlatego na zdjęciach kapitału Liberlandii widnieją portfele papierowe i monety Bitcoina. Emisja specjalnych papierowych portfeli oraz udziały w nowej mikronacji dostępne są za Bitcoiny.

12 maja 2015 | 16:20

 Vit Jedlička w wywiadach podkreślał, jak ważny jest dla niego Bitcoin. Dziś już wiemy, że za początkowym kapitałem nowo powstałej mikronacji stoi między innymi Bitcoin Suisse AG ? spółka akcyjna ze Szwajcarii zajmująca się doradztwem w walutach alternatywnych.

Kapitał Liberlandii – zdjęcie znalazło się na grupie Liberland Polska oraz na profilu The Liberland Times na facebooku.

Nie mają modułu swojej giełdy, ale można z nimi handlować za pośrednictwem LocalBitcoins. Są chętni kupować i sprzedawać bitmonety za waluty fiat oraz złoto i srebro. Organizują szkolenia, seminaria, a nawet oplatają Szwajcarię siecią maszyn ATM na Bitcoiny (tak zwane BTMy). Zasłynęli związku z emisją specyficznych papierowych portfeli, które określają mianem fizycznych certyfikatów Bitcoina. Te stylizowane na banknoty paperwallety oraz wizytówki z logiem Bitcoina alla godło Szwajcarii można było zobaczyć na zdjęciu Marcina Tabinowskiego wrzuconego na grupę Liberland Polska działającą na facebooku oraz na profilu The Liberland Times znajdującego na tym samym portalu społecznościowym, co grupa. Sprawa jest o tyle ciekawa, że teraz pionierzy ze Szwajcarii postanowili zrobić krok na przód i rozpocząć przygodę z tworzeniem podwalin nowego państwa w Europie. Dyrektor Bitcoin Suisse AG (bo to o tej spółce zarejstrowanej w Szwajcarii jest mowa) jest silnie zaangażowany w działanie spółki Liberland Suisse Settlement Corp. (w skrócie LSC), której osadnicy dosłownie niedawno z powodzeniem zaczęli proces zasiedlania wyspy, która jest zalążkiem mikronacji Liberland. Udziały LSC, które można dobrowolnie kupować są wyrażone we frankach szwajcarskich, ale płatność za nie możliwa jest tylko za Bitcoiny. Część udziałów została już wylicytowana, a dochód z ich sprzedaży pomoże wolontariuszom (działającym pod szyldem LSC) na działalność osadniczą na wyspie. Każdy inwestor ma zagwarantowaną po weryfikacji zakupu udziałów ?greencard?, czyli kartę stałego rezydenta Liberlandii (więcej informacji o udziałach LSC – warunki, korzyści et cetera). Warto dodać, że czescy osadnicy nie mieli tyle szczęścia i nie dotarli na wyspę. Jak przekonuje LSC na swoim profilu – warto wesprzeć tych, którzy ruszyli działać na miejsce, aby mieć potem udziały w ich ciężkiej pracy.

Wzór udziałów LSC, jakie można kupić za BTC. Źródło: strona profilowa LSC na facebooku.

Stąd też na popularnym zdjęciu kapitału Liberlandii portfele papierowe z logo Bitcoin Suisse AG oraz franki szwajcarskie wydają się uzasadnione. Więcej emocji wzbudziły natomiast banknoty o nominale pięciuset euro oraz monety fizyczne Bitcoina wykonane przez słynnego Casasciusa. Te pierwsze zgodnie z wypowiedzią wspomnianego już Marcina Tabinowskiego miały służyć do zakupu od lokalnej ludności łodzi w celu sforsowania rzeki. Co do monet Casasciusa to ich symbolika również wydaje się zrozumiała ? ciężko jest bowiem pokazać Bitcoina, który jest monetą de facto cyfrową. Zobrazowanie go za pomocą wyrobu medalierskiego wydaje się rozsądną opcją.

Podkreślmy, że wcześniej na grupie Liberland Polska pojawiło się też inne zdjęcie, na którym widać datę emisji monet ? 2013 rok. Jeżeli wierzyć autorowi zdjęcia to Bitcoin Suisse AG wykupiła większość tej serii. Jest ona wyjątkowa dla użytkowników kryptowalut z tego względu, że była ostatnią, której nominał odpowiadał ukrytej w niej ilości bitmonet.

Monety Casascius pierwszy raz można było zakupić w 2011 roku. Ich twórcą jest Mike Caldwell, a ich nazwa pochodzi od jego pseudonimu na Forum Bitcoina. Są one idealnym przykładem połączeniem medalierstwa z nowymi technologiami. Pozłacane srebrno-mosiężne monety zawierały ukryty pod hologramem klucz prywatny, a ich nominał odpowiadał konkretnej liczbie bitcoinów. Każda emisja trochę się od siebie różniła ? nie zawsze monety Casasciusa miały nominał jednego bitcoina oraz nie zawsze były pozłacane. Niestety ostatnie bicie monet na tego typu zasadach miało miejsce właśnie w 2013 roku. Amerykański organ FinCEN (United States Department of the Treasury ? Financial Crimes Enforcment Network) uznał, że działalność związana z wyrabianiem medali z ukrytym w środku kluczem prywatnym powinna być mimo wszystko licencjonowana. W ten sposób fizyczne formy Bitcoina z charakterystycznym hologramem na rewersie przeszły do historii. Powstał nawet specjalny portal do analizowania ile z tych monet jest nadal aktywnych, a ile jest zwykłym złomem nadającym się jedynie do przetopienia. Wbrew pozorom niezbyt wiele z nich ma nadal nie naruszony klucz prywatny. W ujęciu numizmatyki biorąc pod uwagę ich ilość oraz historię wydaje się więc, że ich wartość kolekcjonerska jest faktycznie uzasadniona.

Epilog

Ostatnim elementem, którego fakt należy odnotować to sytuacja LiberCoina, który został ?zhakowany?. Przy czym słowo to jest nad wyraz, ponieważ chodzi tu o zwykły cybersquatting, którego dopuścił się użytkownik Reddita o nicku ?to-the-monn-de?. Ten miłośnik Dogecoina wpadł na pomysł utworzenia klona swojej ulubionej kryptowaluty, jako prezentu dla liberlandczyków. Choć pomysł wydawał się bardzo pozytywny, to szybko pojawiły się negatywne komentarze, które nie pozostały bez wpływu na autora pomysłu. Pierwszy zarzut to pytanie o sens takiej kryptowaluty, która ograniczona była by tylko do granic wyspy, na której powstanie mikronacja? Liberlandzki Fundusz Walutowy (Liberland Currency Authority – pomysłodawca LiberCoina) raczej nie zamierzał jednak ograniczać swojej monety cyfrowej do granic państwa ? szczególnie, że miłośnicy Liberlandii nie koniecznie muszą w niej mieszkać (weźmy chociażby pod uwagę zawrotną ilość wniosków o obywatelstwo) oraz fakt, że przepisy pozwalają na korzystanie z czegokolwiek na wyspie, co spełnia konstytucyjne ramy waluty ? nawet Dogecoina (więc LiberCoin nie ma większego znaczenia w obrocie gospodarczym nawet na samej wyspie). Jakkolwiek ciekawy wydaje się wpis dotyczący tego, że LiberCoin oparty na modelu „rocket technology” zaszkodziłby samej kryptowalucie macierzystej. Nie wiadomo, czy autorowi chodziło o wymiar globalny, czy o samą ekspansję Dogecoina na bałkanach (dodajmy, że Króslestwo Enclawy, które leży w strefie buforowej po drugiej stronie Chorwacji w stosunku do Liberlandii Dogecoina uznało za walutę narodową). Nawet sam autor przyznał rację, że przede wszystkim zależy mu popularności i żywotności monety kryptograficznej z charakterystycznym psem Shiba Inu. Niemniej pytanie o sens dedykowanej specjalnie pod istnienie Liberlandii kryptowaluty wydaje się bardzo sensowne w ujęciu jej potencjalnej konkurencji z Bitcoinem, czy też Dogecoinem.

Ostatecznie w dyskusji na Reddicie padły również zarzuty wobec samego Vita Jedlički dotyczące jego ultra prawicowej przeszłości i pytania, czy mieszkańcy Liberlandii zasługują na tego typu prezent z tego powodu. Wcześniej pomysłodawca klona Dogecoina prosił użytkowników o zweryfikowanie tego faktu. Ostatecznie strona libercoin.org wita nas hasłem ?Comming soon or maybe not?. Czas pokaże, czy autor odstąpił od swojego pomysłu, i czy odda dobrowolnie domenę Liberlandzkiemu Funduszowi Walutowemu.

Wizualicja strony LiberCoina oczami użytkownika Dogecoina. Źródło: Reddit

Związku z wieloma pytaniami rodzącymi się w naszych głowach w ujęciu mikronacji Liberland skontaktowaliśmy się z Marcinem Tabinowskim. Mamy nadzięję, że odpowie na nasze zaproszenie i przybliży wszystkim rolę kryptowalut w fukcjonowaniu Liberlandii.

Reklama:

Quark