Digital Revolution: Smart city w kampanii wyborczej
Kampania samorządowa oficjalnie wystartowała. I choć w jej ramach politykom zdarza się obiecywać nam więcej, niż są w stanie potem zrealizować, postanowiłem sprawdzić, jak programy wyborcze mają się do idei nowoczesnych technologii, jakie nas interesują.
Idea nowoczesnych miast ma w Polsce pod górkę. Politycy często lubią chwalić się, że takowa jest im bliska, ale nierzadko słowa mijają się z praktyką. Wystarczy wspomnieć, że w rankingu Cities in Motion 2016 wymieniono tylko Warszawę i Wrocław. Może jednak wyniki nadchodzących wyborów samorządowych będą dla wielu polskich miast nowym otwarciem? Sprawdźmy!
Warszawa z blockchainem
Choć partia rządząca kojarzy się większości raczej z rozbudowaną polityką socjalną, to właśnie jej kandydat na prezydenta Warszawy chce postawić na innowacje. Patryk Jaki na jedną ze swoich konferencji dotyczących rozwoju stolicy zaprosił Mateusza Jarosiewicza z think-tanku Smart Cities Poland. Jak do tego doszło?
– Sztab Patryka Jakiego zwrócił się do naszego think-tanku z zapytaniem o polecenie ekspertów. Poleciliśmy im zagranicznych ludzi, ale ponieważ było to tydzień przed konferencją, to nie dało się już nikogo znanego zaprosić i sam musiałem to zaprezentować – odsłania kulisy Jarosiewicz.
Mimo krótkiego czasu na przygotowanie ekspert ze Smart Cities Poland nakreślił wpływającą na wyobraźnie wizję przyszłej Warszawy:
– Jeden dolar zainwestowany w Smart City to ok. 5-6 dolarów oszczędności dla miasta – wyliczał w czasie wydarzenia.
Trudno porównywać naszą stolicę do Dubaju, ale temu miastu do 2035 roku Blockchain ma dać 1,5 mld dolarów oszczędności, Internet Rzeczy – 4,8 mld dolarów, a sztuczna inteligencja aż 182 mld dolarów.
Nie tylko PiS
Okazuje się, że nie tylko PiS jest zainteresowany ideą smart city.
– Mam kontakt ze sztabowcami Kukiza, PiSu, Wolności we Wrocławiu i Polskiej Partii Piratów oraz niezależnymi, pomniejszymi ruchami promującymi niezależne waluty m.in. konfederacją Koreus – opowiada Jarosiewicz – Obecnie współpracuję wstępnie z 18 samorządami, a członkowie think-tanku mają kontakty do ponad 60. Liczę zarówno na współpracę z instytucjami rządowymi, parkami technologicznymi jak i aktywistami oraz hackerami, bo dopiero jednocząc wszystkie siły we wspólnym dziele tworzenia nowego systemu operacyjnego możemy odnieść sukces.
Pierniki na blockchainie?
Temat smart city nie jest obcy Sławomirowi Mentzenowi (Wolność), który walczy o fotel prezydenta Torunia. W czasie swojej sierpniowej konferencji zauważył – idąc za socjologiem Richardem Floridą – że miasta, które są nowoczesne i wdrażają idee smart city, cechują się znacznie większym potencjałem do przyciągania tak zwanej klasy kreatywnej. Mentzen chce więc przyciągnąć takie osoby do Torunia. Także idea technologii Blockchain nie jest mu obca. Mało tego, jego wizja administracji jest wręcz rewolucyjna.
– Blockchain może i powinien być wprowadzany do polskich miast. Urzędy oraz spółki miejskie powinny przyjmować płatności również za pomocą kryptowalut. Urzędy mogą wdrażać systemy elektronicznego obiegu dokumentów, w których blockchain pełniłby rolę trwałego nośnika, zapewniającego, że dokument nie został zmieniony ani odczytany bez autoryzacji. Kolejnym zastosowaniem mogą być e-referenda, w których blockchain zapewniałby brak fałszerstw przy jednoczesnym niskim koszcie organizacji głosowania. Możliwych zastosowań jest wiele, trzeba tylko mieć odwagę, by je wdrożyć.
Bielsko-Biała – niezależne i otwarte na mieszkańców
Odwagę mają na pewno bielszczanie ze stowarzyszenia NiezależniBB. W swoim programie wyborczym składającym się z siedmiu filarów (ktoś tu postanowił konkurować z „piątką” PiS i „sześciopakiem” PO?) duży nacisk kładą na smart city.
– Dla nas inteligentne miasto to takie, które korzysta z nowoczesnych technologii w celu usprawnienia procesów zarządzania – tłumaczy prezes stowarzyszenia i radna Małgorzata Zarębska – Chcemy postawić na transparentność i włączanie mieszkańców w procesy zarządzania. Smart city to dla nas kooperacja mieszkańców, władz miasta, biznesu, nauki i świata kultury.
Na moją uwagę, że wszystko to brzmi zbyt pięknie, obecna radna szybko wymienia konkrety.
– Chcemy wprowadzić zintegrowaną Kartę Miejską w postaci aplikacji mobilnej, służącą do dokonywania płatności w zakresie wszelkich usług komunalnych oraz dostarczania dostępu do niezbędnej informacji publicznej. Oprócz tego: inteligentne oświetlenie uliczne, które zmniejszy koszty zużycia energii; sieć szybkiego, bezprzewodowego Internetu miejskiego, powiązaną z komunikacją z mieszkańcami i turystami; cyfrową informację miejską, wreszcie inteligentne przystanki i ławeczki.
Ciekawym rozwiązaniem jest pomysł NiezależnychBB dotyczący wykorzystania Big Data w zakresie planowania transportu miejskiego, sporządzania raportów i analiz dotyczących mobilności mieszkańców. Stowarzyszenie promujące też kandydata na prezydenta Bielska-Białej, Janusza Okrzesika, stawia na otwartość względem mieszkańców.
– Chcemy udostępniać zainteresowanym mieszkańcom i firmom dane, w oparciu o które możliwe będzie tworzenie aplikacji ułatwiających funkcjonowanie w naszym wspólnym mieście – doprecyzowuje Zarębska.
Bielsko-Biała w sieci bloków?
Także Stowarzyszenie Libertariańskie (Oddział Podbeskidzie) przygotowało na czas wyborów swoje pomysły dotyczące Bielska-Białej tworząc inicjatywę Twój samorząd.
– Wśród tematów, którymi w pracach programowych zajął się Twój samorząd (Ts), ważne miejsce zajmują zastosowania blockchaina, oraz szerzej, rozwiązania związane z koncepcją inteligentnego miasta czyli smart city – tłumaczy Krzysztof Maczyński, koordynator SL Oddział Podbeskidzie
Łańcuchy bloków uważamy m.in. za bardzo pożądane do wykorzystania w administracji, gdzie mogłyby stanowić łatwo publicznie dostępny wykaz aktualnych i historycznych stanów formalnych zarządzanych bądź rejestrowanych przez władze samorządowe. Chodzi o kwestie związane z nieruchomościami i przetargami, gdzie najbardziej potrzebna jest przejrzystość. Także sporządzane dokumenty, czy to wydawane obywatelom, czy inne, można (bez mocy prawnej, ale z dowodową owszem) przekazywać też w formie elektronicznej, a w łańcuchu bloków publikować ich skróty kryptograficzne, uniemożliwiając fałszerstwo lub wyparcie się. Kolejny obszar to głosowania, które w dzisiejszych czasach mogą się opierać na silnej kryptografii i protokołach pozwalających każdemu upewnić się, że głosy zostały policzone prawidłowo, bez ujawniania, na którą osobę lub opcję się oddało głos. Jest to do zastosowania – początkowo równolegle z istniejącymi systemami – w budżecie obywatelskim, którego rolę i formułę chcemy znacznie rozszerzyć, wprowadzając elementy crowdfundingu oraz opcję prywatnego sponsoringu brakujących kwot projektom, które inaczej nie zakwalifikowałyby się do realizacji, a także w referendach, choć bez mocy wiążącej (nie pozwala na to ustawa), jednak z deklaracją radnych Ts, że się nie będą wyłamywać, oraz dążeniem do wywołania dodatniego sprzężenia zwrotnego z presją społeczną. Podobnie w nieformalny sposób, i także z gwarancjami możliwymi dzięki kryptografii, wierzymy, że da się i warto spróbować wprowadzić w pewnym zakresie demokrację płynną. Jeżeli chodzi o bezpłatne i w łatwy do konsumpcji sposób udostępnianie danych, na których firmy, organizacje, a nawet hobbyści i ich grupy mogłyby opierać aplikacje i narzędzia budujące inteligentne miasto oddolnie, poprzez naturalny rozwój i rynkowe (a zarazem, jak się spodziewamy, znając przykłady, w dużej mierze bezpłatne), odpowiadające potrzebom ludzi rozeznawanie kierunków przez konkurujące podmioty (a nie przez urzędników w roli odgórnych decydentów), to wskazane jest, zdaniem Ts, branie dobrych przykładów z niektórych miast Polski i świata, a w pierwszej fazie zadbanie o publikację tych danych, które już i tak podlegają gromadzeniu bądź generowaniu w formie cyfrowej i są lub mogą być publiczne. Liczymy, że te kroki uczynią urzędy i inne samorządowe organy oraz procedury efektywniejszymi, dostępniejszymi i przyjaźniejszymi mieszkańcom, a w całym regionie stworzą warunki do inwestycji przez podmioty zajmujące się najnowszymi technologiami, zwłaszcza tymi o największym potencjale pozytywnego wpłynięcia na kierunek przemian społeczno-ekonomicznych, oraz do licznego powstawania nowych firm i inicjatyw.
Mapa smart-rozwiązań
Jakie jeszcze miasta są ciekawe pod względem inteligentnych rozwiązań?
–Na uwagę zasługuje zwłaszcza Rzeszów, który ma najwyższy poziom kapitału społecznego i dwóch kandydatów, którzy chcą wdrażać tą koncepcję – ponownie odpowiada Jarosiewicz – Najbardziej merytoryczny i dobrze przygotowany jest Kraków, choćby przez intensywny rozwój KPT i Roadmapu Smart_KOM dla obszaru metropolitarnego oraz mądrego dyrektora biura rozwoju miasta i bardzo silne community startupowo-inwestycyjne. Portretowałem ostatnio Lublin i Łódź, które powoli wchodzą na mapę Polskiego smart city pod kątem nowych systemów zarządzania ruchem, dostępności, rowerów, skuterów i samochodów elektrycznych. W Lublinie ponad 60% taboru będzie wkrótce elektryczne. Też ważne jest, że strategia miasta jest przygotowana w sposób partycypacyjny, co zapewnia lepszą współpracę w jej wdrażaniu. Za to Gdańsk świetnie połączył fundusze strukturalne UE z osiami rozwoju smart city.
Smart city mało ważne?
Niestety spora część komitetów wyborczych, z którymi się skontaktowałem, w ogóle nie posiadała w swoich programach założeń smart city. A nawet jeśli takowe się w nich znajdowały były mało konkretne. Jarosiewicz uważa to za błąd i widzi potencjał w tych grupach, które patrzą w przyszłość.
– Uważam, że to co łączy mądre osoby, to wyczucie czasu, świadomość tego, że system w którym żyjemy jest tymczasowy oraz że trzeba pilnie tworzyć nowe koncepcje, które zabezpieczą nam przyszłość na długie lata. Dla mnie taką przyszłością jest tworzenie własnych systemów informacyjnych, technologicznych i finansowych.
Czy Jarosiewicz ma rację? Po raz kolejny wypadałoby oddać głos Patrykowi Jakiemu, który zamknął wspominaną konferencję ciekawym stwierdzeniem.
– Miasta dziś ścigają się, które jest bardziej innowacyjne, które szybciej zacznie wprowadzać smart city. Jak nie zaczniemy gonić, to przegramy. Najwyższy czas gonić najlepszych.
Z tymi słowami trudno się nie zgodzić…