Reklama:

Ekonomia. Krótka historia

Partnerzy Serwisu:

Quark
Polskie Stowarzyszenie Bitcoin

Jaką Miarą Mierzyć Ekonomię Bitcoin

Analiza gospodarki Bitcoina jako "państwa" z perspektywy ekonomicznej. Problemy rozwoju, brak mainstreamowej akceptacji bankowej i oligarchowie kryptowalutowi. Konieczność zwiększenia zastosowań kryptowaluty dla alternatywnego rynku. Perspektywa rozwoju, ale ograniczenia wzrostu związane z obecnym systemem. Perspektywa na przyszłość.

30 czerwca 2014 | 13:50

Przy okazji towarzyszących nam już od jakiegoś czasu międzynarodowych problemów gospodarczych pojawiają się w prasie porównania gospodarek do przedsiębiorstw. Za pomocą tych porównań obrazuje się najróżniejsze wnioski dotyczące preferowanego dalszego planu działania w kwestiach ekonomicznych. Skoro więc Bitcoin przenika coraz bardziej do mainstreamu, porównania z krajami, a innymi firmami już z pewnością, stają się uzasadnione. Jak więc wypada kryptowaluta, gdy potraktujemy ją jako gospodarkę państwa? Jak na razie, z danych wyłania się obraz gospodarki zasilanej przeważnie przez osoby z głównym źródłem dochodu niepochodzącym ze sfery kryptowalut- gospodarki nie mającej wystarczająco kapitału, by liczyć się na świecie i stojącej przed ryzykiem utrzymania się tego stanu rzeczy. Jak jednak wiadomo, poprzez inwestycje, rozwój infrastruktury (w tym przypadku protokołu) oraz ew. edukację gospodarka może się z czasem rozwinąć- w sprzyjających warunkach osiągając imponujące rozmiary.

Na drodze rozwoju gospodarki Bitcoin stoi jednak wiele problemów. Jednym z nich jest brak zainteresowania współpracą ze środowiskiem mainstreamowego świata bankowego. Mimo najszczerszych nawet chęci, w obecnej chwili nie wydaje się możliwe zastąpienie infrastrukturą Bitcoin ustanowionych dotąd instytucji finansowych. Instytucje te polegają w swoim działaniu na milionach osób i przedsiębiorstw w zasadzie od nich uzależnionych- powodem jest monopolistyczny zakres działalności wspomnianych instytucji. Jedynym sposobem jest więc szybsze tworzenie alternatywnego systemu przedsiębiorstw przyłączonych do blockchaina. W chwili obecnej wzrost liczby takich przedsiębiorstw jest zbyt wolny, a te, które powstają i rozwijają się zajmują się głównie łączeniem konwencjonalnej gospodarki z tą Bitcoinową.

Sam rozwój Bitcoina przebiega zaś swoim własnym torem i jak to zwykle bywa z państwami, rozwój ich powstrzymywany jest przez różne grupy interesu. W przypadku Bitcoina rolę grupy interesu pełnią sami górnicy, którzy niechętni zmianom mogącym prowadzić do spadku nagrody, przeciwdziałać będą przypuszczalnie np. tranzycji z Dowodu Pracy na bardziej oszczędny system Dowodu Stawki. W przypadku nawet dokonanej w pełni zmiany, społeczność górników mogłaby przeprowadzić fork i kontynuować pracę w warunkach dotychczasowych.

Inny problem dotykający tzw. kraje rozwijające się polega na zagarnianiu przez oligarchów większości kapitału, który upłynniony mógłby prowadzić do rozwoju. W przypadku Bitcoina „oligarchami” (w tym przypadku bez wydźwięku negatywnego) są osoby już posiadające znaczne ilości kryptowaluty. Około 300,000 adresów kontroluje w obecnej chwili 99% wykopanych Bitcoinów, a ich płynność jest niezadowalająca. Samo przechowywanie waluty nie prowadzi bowiem do wzrostów. Są one osiągane przez umożliwione przez oszczędności pożyczki pozwalające na inwestycje. W obecnej fazie Bitcoin zdaje się być raczej sposobem lokaty kapitału, niż medium wymiany, na którego bazie powstaje alternatywna gospodarka. Raz jeszcze koniecznością jest wzrost liczby zastosowań kryptowaluty w ramach alternatywnego rynku.

Bitcoin jest bez wątpienia w fazie rozwoju, ale faktem pozostaje, że Bitcoinowe „państwo” nie rozwinie skrzydeł bez końca stojąc na barkach konwencjonalnej gospodarki co jakiś czas przejmując od niej sfery, które ta z rożnych przyczyn zaniedbuje, a czasem piętnuje jak np. hazard i sprzedaż narkotyków. Jedynym zdaje się możliwym zakończeniem wszelkich artykułów podobnych temu jest stwierdzenie; „zobaczymy co przyniesie w tej kwestii przyszłość”.

Reklama:

Quark