Bitcoin to nie pralka
Po ostatniej sensacji podanej przez „Puls Biznesu” media nadal przyglądają się bitmonecie pod kątem prania brudnych pieniędzy. Tym razem do podjęcia tego tematu sprowokowało „Wprost” oświadczenie Charliego Shrema, który przyznał się do wykorzystania BTC w celach przestępczych.
Sprawa trafiła do sądu rejonowego Nowy Jork Południe. Na ławie oskarżonych oprócz znanego użytkownikom Charliego Shrema zasiądzie ?BTCKing?, czyli Robert Faiella. Obydwu panom zarzucono prowadzenie usług finansowych bez licencji i pranie pieniędzy. Mniej więcej w skrócie można powiedzieć, że dyrektor platformy wymiany stworzonej przez Shrema, Robert Faiella oprócz zarządzania giełdą był aktywny użytkownikiem jedwabnego szlaku, znanego w darknecie jako Silk Road. O ile strona, na której BTCKing działał nie istnieje, a jego wina wydaje się pewna, o tyle założyciel platformy wymiany nie był bezpośrednio zaangażowany w cały proceder. Jednak stawiający zarzuty stwierdzili, że Shrem musiał wiedzieć co robi dyrektor jego giełdy i również pociągnął go do odpowiedzialności uznając, że cały plan był zaplanowany. Prawdopodobnie za namową prawnika 4 września 2014 roku gruchnęła wieść, że Charlie Shrem, członek Bitcoin Foundation przyznał się do winy. Nie oznacza to jednak końca jego angażowania się w świat BTC i walki o rozpowszechnienie monet kryptograficznych.
Potrzebny soft law?
W tym całym zamieszaniu, w którym media próbują zdyskredytować kryptowaluty, a niektóre organy administracji różnych krajów próbują regulować sposób działania rynku bitmonet rodzi się pytanie o użytkowników i ich dobro. Biorąc pod uwagę libertarianizm, który towarzyszy ekspansji monet kryptograficznych wydaje się właściwym zaledwie spisanie pewnych dobrych zwyczajów w postaci kodeksu do których giełdy powinny, ale nie musiały się stosować. Dzięki takiemu podejściu użytkownik miałby możliwość odwoływania się do zwyczaju w razie problemów związanych z funkcjonowaniem usług na platformie wymiany. Jest to istotne z punktu widzenia użytkownika, bowiem zwyczaj nadal pełni swoją rolę przy zobowiązaniach i mógłby pomóc osobom wchodzącym w spór o swoje bitmonety. Polskie Stowarzyszenie Bitcoin pracuje już nad czymś, co pozwoliło by opracować minimalne standardy działania giełd. Taka oddolna inicjatywa wymaga pochwały i miejmy nadzieję, że pomoże bez interwencji ustawodawcy utrzymać bardzo wysoki poziom tychże serwisów działających terenie Polski oraz zostanie pozytywnie odebrana przez media.
fot.: Wikipedia