Nowe fakty w aferze Bitmarket.pl. Podsumowanie tygodnia #288
W minionym tygodniu w kryptowalutowych mediach pojawiło się wiele doniesień, które mogą długoterminowo wpłynąć na kurs Bitcoina. My tymczasem zaczniemy jednak od newsów związanych z Bitmarket.pl.
Bitmarket.pl: Marcin A. oskarża współpracowników?
Afera związana z Bitmarket.pl lekko ucichła. W prokuraturze trwają nadal przesłuchania. Lokalny olsztyński portal dotarł jednak do informacji, zgodnie z którymi były szef giełdy Marcin A. złożył doniesienie o popełnieniu przestępstwa. Kogo i czego dotyczy? Tego nie wiadomo.
– Potwierdzam, że Marcin A. złożył zawiadomienie – nie podam szczegółów ze względu na dobro śledztwa – potwierdził tylko w rozmowie z mediami Ryszard Tomkiewicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Suwałkach.
Z nieoficjalnych informacji Olsztyn.com.pl wynika jednak, że może chodzić o osoby, które były związane ze spółką Kvadratco. Mamy więc parę typów. W latach 2015-2017 dyrektorem operacyjnym firmy był Mariusz S. Jednym z dyrektorów był też Przemysław Zbutowicz. Może jednak chodzi o Damiana Kobryńskiego, który pełnił funkcję dyrektora od 17 marca 2015 do 1 października 2016. Jest też szansa, że chodzi o Roberta Bochenka, który w maju stał się właścicielem Kvadratco.
Źródło: Olsztyn.com.pl
UE i Hongkong z własną kryptowalutą?
Pomysł Facebooka dot. Libry wywołał lawinę. Nad swoją cyfrową walutą pracują ponoć Chiny, ale też Hongkong, który robi to w porozumieniu z tymi pierwszymi.
Do tego nad emisją eurocoina myśli podobno też Unia Europejska (UE). Tu jednak sprawa jest bardziej skomplikowana i niejasna. Z jednej strony media podały informację o tym, że jest to bardzo realny pomysł, ale z drugiej źródło CoinDesk chłodzi emocje i twierdzi, że to tylko jeden z branych pod uwagę scenariuszy i do tego wcale nie priorytetowy.
Biorąc pod uwagę powyższe, możemy być niemal pewni jednego: to kraje azjatyckie wyprzedzą USA i UE w kwestii emisji własnych stablecoinów.
Źródło: CoinDesk
Czechy uderzają w fizyczne BTC
Choć Czechy mają wizerunek kraju bardzo liberalnego pod kątem obyczajowym, w kwestiach gospodarczych nie są już tak otwarte. Ruch Paralelní Polis, który promuje u naszych południowych sąsiadów kryptowaluty, wpadł na ciekawy pomysł. Zaczął bić srebrne monety o wartości 92 USD, które miały być fizyczną reprezentacją Bitcoina.
Okazało się jednak, że pomysłodawcy zapomnieli o jednym. Od ponad roku w ich kraju tylko bank centralny może bić przedmioty, które potem są nazywane „monetą”. Tak wynika bowiem z ustawy z 2018 r.
„Narodowy Bank Czech wysłał nam oficjalne ostrzeżenie dot. tego, że jeśli będziemy nadal używać słowa “moneta” na naszej stronie, zostaniemy ukarani grzywną. Bank twierdzi, że ma #monopol na to słowo”.
– czytamy w poście na Twitterze.
Organizacja musi więc przestać promować swoje monety jako monety, bo tego zakazuje prawo…
Źródło: Twitter
Rosja idzie na wojnę z krypto-przestępcami
Z Czech przeskoczymy teraz do Rosji. Tamtejsze władze i służby chcą zacząć móc w pełni legalnie konfiskować cyfrowe waluty. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych chce opracować stosowne prawo do 2021 r. Łączy w tym celu siły z regulatorem finansów Rosfinmonitoring, Biurem Prokuratora Generalnego, Komisją Śledczą, Ministerstwem Sprawiedliwości, Federalną Służbą Celną, Federalną Służbą Bezpieczeństwa i Sądem Najwyższym.
Resort chce obudować nowe prawo stosownymi narzędziami. Nikita Kulikov, członek rady ekspertów Dumy Państwowej i Autonomicznej Organizacji Non-Profit PravoRobotov, mówi:
„W tym celu można stworzyć państwową krypto-giełdę i krypto-rubla o stałym kursie, za pomocą czego będą przechowywane zajęte środki”.
Źródło: RBC