Reklama:

Zonda - Największa Polska giełda cyfrowych walut

Partnerzy Serwisu:

Quark
Polskie Stowarzyszenie Bitcoin

Jak Donald Trump wspiera patologie na rynku kryptowalut

Czy prezydent USA właśnie przeprowadził największy pump and dump w historii? W styczniu 2025 roku Donald Trump wypuścił na rynek memecoiny – $TRUMP i $MELANIA – a ich ceny eksplodowały… tylko po to, by wkrótce runąć.

12 marca 2025 | 07:39

W ciągu kilku dni fortuna Trumpa i jego rodziny wzrosła o dziesiątki miliardów dolarów, podczas gdy tysiące drobnych inwestorów zostało z niczym. Krytycy biją na alarm: czy Trump wykorzystał własnych zwolenników do finansowego skoku na kasę? Eksperci wskazują na klasyczny schemat oszustwa – a politycy domagają się dochodzenia. Wyjaśniamy jak Donald Trump wspiera patologie na rynku kryptowalut.

$TRUMP i $MELANIA

Donald Trump na początku 2025 r. zaskoczył świat finansów, wprowadzając własne kryptowaluty – memecoiny nazwane $TRUMP (określane potocznie jako TrumpCoin) oraz $MELANIA (MelaniaCoin). Uruchomienie tych coinów zbiegło się z okresem przed jego zaprzysiężeniem na prezydenta USA w styczniu 2025. Prezydent-elekt Trump ogłosił start $TRUMP 17 stycznia 2025 r., tuż przed objęciem urzędu – co wzbudziło natychmiast kontrowersje etyczne i prawne​. Dwa dni po emisji wartość rynkowa $TRUMP osiągnęła szczyt ponad 14,5 mld USD (przy cenie ok. 75 USD za token), lecz wkrótce potem spadła o dwie trzecie​.

Równolegle, Melania Trump wypuściła własny memecoin $MELANIA – początkowo wyceniany na około 7 USD, którego cena w ciągu jednej doby wzrosła do 13 USD, by następnie spaść do ok. 4 USD​. Ta skrajna zmienność – gwałtowne wzrosty i równie szybkie spadki – od razu nasunęła obserwatorom skojarzenia z typowym schematem „pump and dump” (pompuj i porzuć).

W ciągu pierwszych dni handlu tymi tokenami, aktywność inwestorów detalicznych wywindowała ich kursy, jednak szybko pojawiły się oznaki załamania. $TRUMP osiągnął maksima tuż przed inauguracją Trumpa (20 stycznia 2025 r.), po czym stracił ok. 50–60% wartości w ciągu kilkudziesięciu godzin:

https://coinmarketcap.com/currencies/official-trump/

Spadek ten zbiegł się w czasie z debiutem $MELANIA, co sugeruje, że uwaga spekulantów i kapitał przeniosły się na nowy token Pierwszej Damy – kosztem wcześniejszego coina Trumpa. Rzeczywiście, tuż po emisji $MELANIA cena $TRUMP spadła z około 75 USD do 30–33 USD​ (utrata ponad połowy wartości), zanim nastąpiła krótkotrwała stabilizacja. Z kolei $MELANIA zanotowała nagły wzrost kapitalizacji (szacowano ją nawet na $5 mld podczas szczytu ceny) i równie szybki spadek​:

https://coinmarketcap.com/currencies/melania-meme/

Tego typu nagłe skoki i załamania cen są charakterystyczne dla spekulacyjnych manii na rynku krypto i często towarzyszą schematom typu pump and dump, gdzie wcześni inwestorzy realizują zyski kosztem późniejszych nabywców.

Motywy emisji i potencjalne korzyści dla Trumpa

Dlaczego Trump zdecydował się na emisję własnych kryptowalut? Z dostępnych informacji wynika, że głównym motywem mogły być ogromne zyski finansowe oraz polityczny kapitał płynący z wykorzystania popularności memecoinów. Według analizy Reutersa, powiązane z Trumpem podmioty w niespełna dwa tygodnie od startu $TRUMP zgromadziły nawet 86–100 mln USD przychodów z opłat transakcyjnych na giełdzie, na której handlowano tym tokenem.

https://www.reuters.com/markets/currencies/trumps-meme-coin-made-nearly-100-million-trading-fees-small-traders-lost-money-2025-02-03/

Mechanizm tokenu przewidywał prowizje od obrotu – część z nich trafiała do emitenta. Oficjalna strona $TRUMP wskazywała, że spółka Trumpa CIC Digital będzie otrzymywać wpływy z opłat handlowych związanych z tokenem​. Rzeczywiście, jedna z firm zaangażowanych w emisję – CIC Digital (kontrolowana przez Trumpa) – partycypowała w tych przychodach.

Trudno się więc dziwić, że w ciągu jednej nocy wartość netto majątku Donalda i Melanii Trumpów miała wzrosnąć nawet o kilkadziesiąt miliardów dolarów dzięki posiadanym pakietom tokenów. Szacunki mówiły o 80% wszystkich tokenów $TRUMP w rękach rodziny Trumpów (poprzez Trump Organization i podmioty powiązane), co natychmiast uczyniło ich jednymi z najbogatszych posiadaczy kryptowalut na świecie​. Rolling Stone nazwał Trumpa wręcz „kryptomiliarderem z dnia na dzień” po sukcesie jego memecoina​.

Oprócz czysto finansowych pobudek, Trump mógł kierować się chęcią zmonetyzowania swojej bazy politycznych zwolenników. Tokeny $TRUMP i $MELANIA były przedstawiane przez jego otoczenie jako cyfrowe symbole poparcia – forma zaangażowania fanów prezydenta w „ruch” Trumpa poprzez posiadanie części jego marki.

W istocie, w dokumentacji projektu zaznaczono, że:

Trump Memes mają służyć wyrażaniu poparcia dla idei ucieleśnianych przez symbol $TRUMP […] i nie są przeznaczone jako inwestycja.

To oznaczało próbę zdystansowania się od obietnic zysku – formalnie token miał być gadżetem politycznym. Jednak w praktyce niemal wszyscy nabywcy liczyli na szybki wzrost wartości, co napędziło spekulacyjny szał.

Sam Trump zapowiadał, że zostanie „pierwszym prezydentem od kryptowalut” i uczyni USA światowym centrum krypto, co dodatkowo podsycało entuzjazm inwestorów​. Można więc uznać, że Trump świadomie wykorzystał hype wokół kryptowalut i swoją pozycję polityczną, by stworzyć nowy strumień dochodów.

Przy okazji wpisywało się to w jego polityczne hasło uczynienia Ameryki potęgą krypto – co jednak budziło kontrowersje, gdyż promowanie nieregulowanych inwestycji finansowych przez urzędującego (bądź przyszłego) prezydenta jest zjawiskiem bezprecedensowym.

Należy też wspomnieć o potencjalnych korzyściach pośrednich. Emisja coinów mogła służyć obejściu tradycyjnych ograniczeń finansowania kampanii politycznych – zamiast prosić o darowizny, Trump zaoferował zwolennikom token, z którego sam czerpie zysk.

https://www.goodmorningamerica.com/news/story/trump-crypto-meme-coin-deep-concern-dem-lawmakers-118048029

Dodatkowo, jak wskazali komentatorzy, taka konstrukcja stwarza furtkę do finansowania Trumpa przez anonimowe podmioty zagraniczne. Każdy – także obywatele obcych państw czy nawet wrogich reżimów – mógł kupić duży pakiet $TRUMP, co rodzi obawę o pośrednie kupowanie wpływów u prezydenta USA​.

Demokratyczni senatorowie w liście do organów nadzoru ostrzegali, że takie mechanizmy obchodzą klauzulę Emoluments (o zakazie przyjmowania korzyści od obcych rządów), bo zagraniczny oligarcha mógłby wzbogacić Trumpa, skupując jego tokeny​. Innymi słowy, motyw finansowy łączy się tu z potencjalnym motywem politycznym – zapewnieniem sobie dodatkowego, niejawnego kanału korzyści.

Struktura tokenów i znaki ostrzegawcze

Sposób emisji TrumpCoin i MelaniaCoin od początku budził zastrzeżenia ekspertów co do przejrzystości i uczciwości. Kluczowe cechy to:

  • Skoncentrowana własność – rodzina Trumpów kontrolowała około 80% podaży $TRUMP​. Oznacza to ekstremalnie insiderską strukturę: niewielka grupa założycieli ma miażdżącą przewagę nad resztą uczestników rynku. Taki układ stwarza ryzyko, że w dowolnym momencie większościowy posiadacz może zalać rynek swoimi tokenami (dumping), powodując załamanie kursu i straty drobnych inwestorów.
    Co prawda zapowiedziano, że pakiet Trumpa podlega kilkuletniemu okresowi lock-up (zamrożenia) i ewentualna sprzedaż będzie rozłożona na lata​, jednak nadal istnieje perspektywa, że po upływie ograniczeń insiderzy sprzedadzą monety, zostawiając resztę „na lodzie”. Już sam fakt tak nierównomiernej dystrybucji został nazwany przez analityków „ogromną czerwoną flagą” (sygnałem ostrzegawczym)​.
https://www.banking.senate.gov/imo/media/doc/meme_coin_letter.pdf
  • Brak użyteczności (utility) – $TRUMP i $MELANIA nie oferują żadnej nowej technologii czy funkcjonalności w ekosystemie krypto. Nie są to projekty dostarczające usług finansowych, nie zwiększają efektywności płatności ani nie rozwiązują realnych problemów ekonomicznych​. To typowe „memecoiny”, których wartość opiera się wyłącznie na sentymencie i rozgłosie wokół danej osoby/trendu. Takie czysto spekulacyjne aktywa cechuje skrajna zmienność i podatność na manipulacje, co potwierdził przebieg notowań tych tokenów.
  • Model zysków z opłat i mechanizmy anty-investor – w smart-kontraktach tych tokenów wbudowano opłaty od transakcji, które trafiały do twórców (Trumpów)​. W praktyce drobni traderzy, dokonując wielu transakcji podczas szału zakupów, zasilili kieszeń emitenta kwotą rzędu dziesiątek milionów dolarów w ciągu kilkunastu dni​.
    Co istotne, regulamin tokenów zabraniał inwestorom pozywania emitenta zbiorowo – kupujący zrzekali się prawa do pozwów zbiorowych przeciwko twórcom coina​. Dodatkowo w warunkach zastrzeżono swoiste uwolnienie od odpowiedzialności za oszustwo, próbując zabezpieczyć się przed roszczeniami w razie ewentualnego załamania projektu​. Takie klauzule są bardzo niecodzienne i same w sobie wzbudziły niepokój obserwatorów, sugerując że twórcy od początku liczyli się z zarzutami o charakterze fraudu.
  • Sposób promocji i timing – Trump intensywnie promował kryptowaluty własnym nazwiskiem. Zapowiedział m.in. rozporządzenie wykonawcze wspierające rozwój kryptowalut już następnego dnia po inauguracji​, co postrzegano jako próbę nakręcenia pozytywnego sentymentu rynkowego (który potencjalnie mógł podnieść cenę jego tokenów). Krytycy zauważyli, że polityka państwa wobec krypto stała się w tym momencie uwikłana z osobistym interesem finansowym prezydenta – budzi to podejrzenia o manipulację kursem poprzez działania oficjalne.
    Ponadto moment wypuszczenia drugiego coina ($MELANIA) tuż po sukcesie pierwszego również jest znamienny: uruchomienie kolejnego tokenu w szczytowej fazie euforii $TRUMP odciągnęło uwagę inwestorów i spowodowało gwałtowny spadek jego kursu​. Taka sekwencja – tworzenie nowego „hot” coina po napompowaniu poprzedniego – bywa stosowana przez nieuczciwych promotorów kryptowalut do rotacyjnego pompowania projektów i maksymalizacji własnych zysków (kolejne grupy inwestorów gonią za nowością, ponosząc straty na wcześniejszych tokenach).
https://www.theguardian.com/technology/2025/jan/20/donald-trump-meme-coin-price-melania-token

Eksperci nie pozostawili na działaniach Trumpa suchej nitki. Jeden z analityków stwierdził wprost, że układ wokół $TRUMP/$MELANIA nosi cechy klasycznego schematu pump-and-dump

twórca zatrzymuje dla siebie większość tokenów, promuje projekt, po czym spienięża swoje udziały, dewaluując monety i powodując wielkie straty u innych inwestorów

„To ogromny czerwony alarm” – ostrzegał cytowany ekspert, dodając, że niestety „niektórzy naiwni zostaną zmoczeni” (tj. poniosą dotkliwe straty)​. Nawet przedstawiciele branży krypto – zwykle entuzjastycznie nastawieni do deregulacji – skrytykowali Trumpa.

Były CEO firmy analitycznej Messari apelował na Twitterze, by „zwolnić kogoś, kto doradził uruchomienie MelaniaCoin” w tym samym czasie​. Inny ekspert określił posunięcie Trumpa jako „żenująco cwaniackie i tandetne”, podważające jego wiarygodność​. Wielu komentatorów uznało, że memecoiny Trumpów podkopują zaufanie do urzędu prezydenta i mogą być najgorszym konfliktem interesów w historii tej funkcji.

Czy Trump wspierał lub emitował inne kryptowaluty?

Przed pojawieniem się $TRUMP i $MELANIA, Donald Trump nie był znany z pozytywnego podejścia do kryptowalut. Wręcz przeciwnie – w przeszłości krytykował Bitcoina i całą branżę krypto, nazywając je oszustwem i groźbą dla dolara (np. publiczne wypowiedzi z 2019 i 2021 roku). Paradoksalnie, po opuszczeniu Białego Domu, rodzina Trumpów zaczęła jednak eksperymentować z cyfrowymi aktywami.

Melania Trump w 2021 r. uruchomiła sprzedaż NFT (unikalnych tokenów niewymienialnych) ze swoim wizerunkiem, a w grudniu 2022 Donald Trump wypuścił serię własnych NFT „Trump Digital Trading Cards”, które rozeszły się błyskawicznie, przynosząc mu wymierne zyski finansowe​. Były to jednak tokeny kolekcjonerskie, nie kryptowaluta mająca funkcjonować na rynku wtórnym jako środek wymiany czy inwestycja.

Jeśli chodzi o inne kryptowaluty w sensie coinów, Trump nie emitował wcześniej żadnego tokenu aż do wspomnianych memecoinów $TRUMP i $MELANIA. Co prawda istniały oddolne projekty wykorzystujące jego nazwisko – np. pojawiały się na rynku kryptowaluty o nazwie TrumpCoin (tworzone przez zwolenników w 2016 r.), czy tokeny fanowskie typu $MAGA – ale Trump publicznie dystansował się od nich. Zostały one ostatecznie przyćmione i sprowadzone do zera, gdy pojawiły się oficjalne monety Trumpa​.

Kampania Trumpa w 2024 r. rzeczywiście widziała wysyp nieoficjalnych “patriotycznych” coinów (jak $MAGA, $MAGA Hat), jednak ich wartość gwałtownie spadła po debiucie $TRUMP i $MELANIA – co sugeruje, że społeczność przerzuciła się na prawdziwe tokeny firmowane przez samego Trumpa.

Trump natomiast inwestował w pewne projekty DeFi (zdecentralizowanych finansów) już przed objęciem urzędu ponownie w 2025 r. – według Reutersa miał udziały w dwóch platformach DeFi oraz w serii NFT​. Nie były to jednak jego własne emisje kryptowalut, tylko raczej lokaty kapitału w istniejących już przedsięwzięciach.

Podsumowując, żadne inne kryptowaluty poza $TRUMP i $MELANIA nie były bezpośrednio emitowane ani firmowane przez Trumpa, choć on sam (oraz jego rodzina) zaczęli angażować się w rynek krypto poprzez NFT i inwestycje dopiero po zakończeniu pierwszej kadencji prezydenckiej.

Skutki dla inwestorów i podejrzenia pump and dump

Analiza przebiegu notowań i danych on-chain dla $TRUMP ujawnia typowy obrazek, w którym nieliczni zarobili fortunę, a rzesze drobnych inwestorów poniosły straty. Według danych firmy Chainalysis, co najmniej 50 największych posiadaczy tokena $TRUMP osiągnęło zyski ponad 10 mln USD każdy, podczas gdy około 200 tysięcy portfeli należących do małych inwestorów jest na minusie po załamaniu kursu​.

https://x.com/chainalysis/status/1882211312681251120

Oznacza to, że beneficjentami boomu byli głównie insiderzy i duzi gracze, którzy zapewne kupili bardzo tanio lub otrzymali tokeny tuż po emisji, a sprzedali zanim nastąpił krach. Z kolei inwestorzy detaliczni, często sympatycy Trumpa skuszeni wizją szybkiego zysku lub wsparcia ulubionego polityka, zostali z niezrealizowanymi stratami gdy wartość ich coinów spadła poniżej ceny zakupu. Taki wynik jest typowy dla schematów pump & dump, gdzie organizatorzy i wczesne osoby wtajemniczone wychodzą z zyskiem, a większość uczestników traci.

Co ważne, nie ma dowodów, by Donald lub Melania Trump osobiście sprzedali znaczące ilości swoich tokenów tuż po wywindowaniu ceny – przynajmniej w pierwszych dniach handlu. Zyski, jakie odnieśli, pochodziły głównie z wzrostu wartości posiadanych udziałów oraz z opłat transakcyjnych pobieranych od obrotu (jak wspomniane ~100 mln USD w dwa tygodnie)​. Jednak sam fakt stworzenia struktury, w której Trumpowie mogli się wzbogacić astronomicznie niemal z dnia na dzień, bez wnoszenia realnej wartości dodanej na rynek, rodzi pytania o manipulację rynkiem.

Upublicznienie informacji o planach Trumpa (np. ogłoszenie przez niego pro-kryptowalutowych posunięć rządu) mogło wpływać na kurs tokenów – a on jako emitent miał wiedzę o tych działaniach z wyprzedzeniem. To rodzi spekulacje o insider tradingu – choć w świecie kryptowalut pojęcie to nie jest jeszcze tak ugruntowane prawnie jak na giełdzie papierów wartościowych.

Oczywisty konflikt interesów

Wiele wskazuje na to, że schemat mógł być zaplanowany: najpierw wywołać euforię i wzrost kursu $TRUMP, następnie zdyskontować popularność, uruchamiając $MELANIA, co spowodowało rotację kapitału i załamanie pierwszego tokena. Taka sekwencja mogła pozwolić związanym z projektem rekinom zarabiać kolejno na obu rajdach cenowych.

Publicznie Trumpowie deklarują, że tokeny są dla zabawy i zaangażowania fanów, ale cykl hype’u i krachu wskazuje, że mamy do czynienia z klasyczną spekulacyjną bańką. Dodatkowym sygnałem ostrzegawczym jest fakt, że w regulaminach $TRUMP/$MELANIA próbowano z góry zabezpieczyć się przed pozwami o oszustwo, co sugeruje świadomość ryzyka zarzutów typu pump and dump.

W istocie, senator Elizabeth Warren i kongresman Jake Auchincloss w piśmie do regulatorów napisali wprost, że Trump jako prezydent będzie w sytuacji konfliktu interesów – może czerpać korzyści ze sprzedaży tokenów, jednocześnie mając wpływ na regulacje rynku, np. na ściganie schematów pump-and-dump na rynku kryptowalut​. Innymi słowy, Trump znalazł się de facto po drugiej stronie – stronie potencjalnych „scamerów” kryptowalutowych, których zwalczaniem powinny zajmować się agencje rządowe podległe prezydentowi.

Trzeba jednak zaznaczyć, że na obecnym etapie brak twardych dowodów, iż Trump świadomie przeprowadził oszustwo typu pump & dump. Kursy coina spadły głównie na skutek mechanizmów rynkowych (samospełniającej się paniki sprzedających), a nie udokumentowanej akcji wyprzedaży przez samego Trumpa lub jego firmę. Dlatego zarzuty natury karnej musiałyby wykazać intencję manipulacji i konkretne działania (np. sprzedaż dużych pakietów po zawyżonej cenie z pełną premedytacją). Na razie kontrowersje wokół TrumpCoin i MelaniaCoin koncentrują się bardziej na kwestiach etycznych i konfliktu interesów niż na bezpośrednich oskarżeniach o złamanie prawa.

Porównanie z manipulacją rynkiem kryptowalut przez Elona Muska (Dogecoin)

Elon Musk jest innym głośnym przykładem wpływowej osoby, która wywoływała drastyczne ruchy cen kryptowalut – szczególnie w przypadku Dogecoina (DOGE). Dogecoin to pierwotnie żartobliwy memecoin, który zyskał ogromną popularność m.in. dzięki tweetom Muska. Musk wielokrotnie tweetował o Dogecoinie, określając go np. jako „kryptowalutę ludu” czy publikując memy i żarty, które rynek odbierał jako sygnał do kupna. Efekt? Cena DOGE wzrosła o ponad 36 000% w ciągu około dwóch lat – od ułamków centa do szczytowego poziomu ok. 0,73 USD w maju 2021​.

Ten rajd uczynił wielu inwestorów bogatymi na papierze, ale euforia nie trwała długo. Po wystąpieniu Muska w programie Saturday Night Live w maju 2021 (gdzie nazwał Dogecoina „szwindlem” w żartobliwym skeczu), kurs gwałtownie spadł. W kolejnych miesiącach Dogecoin osunął się o ponad 90% od swojego szczytu, niszcząc ogromną część wartości rynkowej.

Inwestorzy poszkodowani na Dogecoinie pozwali Muska w czerwcu 2022 r., zarzucając mu celowe pompowanie kryptowaluty i sprzedaż na górce – czyli klasyczny pump and dump​. W pozwie zbiorowym domagali się astronomicznej kwoty 258 mld USD odszkodowania (86 miliardów dolarów odszkodowania oraz dodatkowe 172 miliardy dolarów jako potrójne odszkodowanie (triple damages), argumentując, że Musk poprzez swoje wpływy medialne sprowadził nic nie wartą monetę do gigantycznej wyceny, po czym „porzucił” ją, pozwalając aby rynek się zawalił.

Musk odpierał te zarzuty, a jego prawnicy określili pozew jako „fantazję” bazującą na „niewinnych i często absurdalnych tweetach” Muska​. W kwietniu 2023 jego obrona wskazała, że „nie ma nic nielegalnego w tweetowaniu słów wsparcia dla legalnej kryptowaluty”, zwłaszcza że Musk nigdy nie gwarantował zysków ani nie wprowadzał inwestorów w błąd co do faktów​. Co więcej, prawnicy Muska podkreślali, że Dogecoin nie jest papierem wartościowym, więc tradycyjne przepisy o obrocie poufnym czy manipulacji rynkowej papierami nie mają tu zastosowania​.

Ostatecznie, pozew przeciw Muskowi został oddalony przez sąd (w 2023 r. sędzia odrzucił część zarzutów jako bezzasadne​, a w 2024 r. sprawę zamknięto). Nie wykazano, by Musk czerpał bezpośrednie korzyści finansowe z wahań Dogecoina – np. nie przedstawiono dowodów, że sprzedawał on swoje udziały na szczycie (nie jest zresztą publicznie potwierdzone, ile DOGE posiada Musk).

https://fortune.com/crypto/2024/08/30/musk-dogecoin-court-ruling-judge-class-action/

Wygląda więc na to, że w sensie prawnym Musk nie dopuścił się przestępstwa; korzystał ze swojego prawa do wypowiedzi, nawet jeśli skutki były dla rynku drastyczne. Etycznie jednak jego działania są dyskusyjne. Wielu obserwatorów uważa, że Musk żerował na naiwności inwestorów detalicznych, bawiąc się rynkiem dla własnej satysfakcji (lub próżności). Jego tweety traktowano niemal jak rekomendacje inwestycyjne, choć formalnie nimi nie były.

Porównując sytuację Muska z Trumpem:

  • Musk promował istniejącą kryptowalutę stworzoną przez innych, nie mając formalnie kontroli nad jej podażą czy mechanizmami (choć jego wpływ na cenę był ogromny z racji autorytetu).
  • Trump stworzył i wyemitował własny token, czerpiąc z niego bezpośrednie korzyści finansowe (udział w tokenach i opłatach)​.
  • Musk nie pełnił funkcji publicznej, a jego działania odbywały się w przestrzeni prywatnego rynku. Trump w momencie emisji był prezydentem-elektem, a zaraz potem urzędującym prezydentem, co wiązało jego prywatny interes z polityką państwa – to znacznie poważniejszy konflikt.
  • Obu panów łączy natomiast ogromny wpływ medialny na nastroje inwestorów i fakt, że na ich aktywność nakładały się gwałtowne wzloty i upadki cen krypto, dające asumpt do oskarżeń o manipulację. Musk pokazał, że prawnie trudno go pociągnąć do odpowiedzialności za „tweetowanie głupot” o Doge​. W przypadku Trumpa sprawa może być bardziej złożona ze względu na bezpośrednie zaangażowanie finansowe i regulacyjne.

Porównanie z Javierem Milei (afera $LIBRA)

Javier Milei, nowo wybrany prezydent Argentyny (znany z libertariańskich poglądów i przychylności dla kryptowalut), również został uwikłany w skandal związany z memecoinem o nazwie $LIBRA. W lutym 2025 r. Milei niespodziewanie zarekomendował na platformie X (Twitter) zakup mało znanego coina $LIBRA, określając go jako ciekawą inwestycję​.

Jego wpis szybko zyskał viralowy zasięg, co spowodowało, że kurs $LIBRA eksplodował – z niemal zerowej wartości do ok. 4,50 USD za token w ciągu kilku godzin. Kapitalizacja rynkowa poszybowała, a w ślad za tym pojawiły się doniesienia o wielkich zyskach… dla niektórych. Niestety, euforia trwała bardzo krótko – jeszcze tego samego dnia cena $LIBRA gwałtownie runęła niemal do zera​.

Okazało się, że tuż po wystrzale kursu, kilka powiązanych portfeli wycofało z puli płynności tokena równowartość ok. 99 mln USD w kryptowalutach (głównie w stablecoinie USDC i kryptowalucie Solana)​. Innymi słowy, ktoś błyskawicznie spieniężył zyski, zostawiając rynek z nic niewartymi tokenami – klasyczny rug pull.

Skandal szybko urósł do rangi politycznej afery nazwanej przez media „Libragate”. Milei usunął swój wpis i zaprzeczył, jakoby miał jakiekolwiek powiązania z twórcami $LIBRA. Twierdził, że dał się zwieść i jedynie podzielił informacją, a cała sytuacja jest wykorzystywana przez jego przeciwników politycznych​. Jednak argentyńska prokuratura wszczęła dochodzenie w sprawie okoliczności emisji i promocji $LIBRA.

Pojawiły się pytania: czy Milei działał jako słup reklamowy dla oszustów, czy też osobiście skorzystał na schemacie? W parlamencie opozycja zaczęła mówić nawet o możliwości wszczęcia procedury impeachmentu prezydenta za jego udział w rynkowej manipulacji i potencjalne oszustwo finansowe​. Chociaż sprawa wciąż jest badana, cień podejrzenia padł na głowę państwa, co wstrząsnęło opinią publiczną w Argentynie.

Porównanie z przypadkiem Trumpa nasuwa się samo, choć są pewne różnice:

  • Milei oficjalnie nie tworzył tego coina, jednak jego publiczna rekomendacja spowodowała sztuczny wzrost ceny, na którym skorzystali twórcy (a może i współpracownicy) projektu $LIBRA. Trump z kolei sam był twórcą/emitentem swojego tokena i beneficjentem systemu opłat, więc jego rola jest bardziej bezpośrednia.
  • Milei po wybuchu afery wycofał poparcie, usunął wpis i próbuje zdystansować się od kryptowaluty, twierdząc że nie miał złych intencji. Trump natomiast otwarcie chwalił się sukcesem swoich coinów, a jego syn Eric dumnie mówił mediom, że „$TRUMP jest teraz najgorętszym cyfrowym memem na świecie”​, zapowiadając dalszy rozwój przedsięwzięcia.
  • W Argentynie instytucje państwowe natychmiast zareagowały dochodzeniem sądowym w sprawie potencjalnego oszustwa i prezydent Milei stoi przed realnym ryzykiem prawnym (zarzuty o fraud czy korupcję). W USA działania Trumpa wywołały reakcję ustawodawców i ekspertów ds. etyki, którzy apelują do regulatorów o interwencję​, ale formalne śledztwo karne nie zostało (na razie) wszczęte. Niemniej jednak, przykład Mileiego pokazuje, że wykorzystanie stanowiska publicznego do promowania kryptowaluty może szybko przerodzić się w kryzys polityczno-prawny.

Oba przypadki – Trumpa i Mileiego – unaoczniają, że politycy angażujący się w nieuregulowane instrumenty finansowe, jak memecoiny, balansują na krawędzi prawa i zaufania publicznego. W obu sytuacjach zwykli obywatele stracili pieniądze, podczas gdy osoby powiązane z projektem czerpały korzyści. To rodzi zrozumiałe podejrzenia i oburzenie.

Sprawa „Hawk Tuah girl” – przestroga z świata memecoinów

Dodatkowym kontekstem ilustrującym konsekwencje schematów pump and dump jest historia Haliey Welch, znanej w internecie jako „Hawk Tuah girl”. Ta influencerka stała się memem po viralowym nagraniu, a w 2024 r. postanowiła wypuścić własną kryptowalutę $HAWK związaną z jej pseudonimem. Projekt przyciągnął dużą uwagę jej fanów i spekulantów: tuż po starcie moneta osiągnęła kapitalizację rzędu 490 mln USD, po czym w ciągu kilku godzin straciła ponad 95% wartości.

https://coinmarketcap.com/currencies/hawk-tuah/

Wielu inwestorów, głównie jej internetowych obserwatorów, poniosło dotkliwe straty. Natychmiast pojawiły się oskarżenia, że Welch wraz ze swoim zespołem rozkręcili typowy scam „pump and dump”, wykorzystując popularność mema do szybkiego zarobku​. Różne media i komentatorzy (w tym znany youtuber-śledczy Coffeezilla) wskazywali, że schemat był prosty: zrobić szum, sprzedać na górce, zniknąć.

https://www.youtube.com/watch?v=C7tydu_erZo

Haliey Welch broniła się, twierdząc, że ani ona, ani jej ekipa nie sprzedali żadnych tokenów podczas rajdu cenowego, a gwałtowny spadek tłumaczyła działaniem botów i “sniperów” (spekulantów automatycznie wykupujących tuż po starcie). Wskazywała, że celowo ustawili bardzo wysokie opłaty transakcyjne na początku (aż 17%), aby zniechęcić do natychmiastowej sprzedaży i stabilizować rynek. Później te opłaty obniżono. Niemniej, poszkodowani inwestorzy żądali pociągnięcia jej do odpowiedzialności, a jedna z kancelarii prawniczych zaczęła przygotowywać pozew w imieniu osób, które straciły pieniądze​.

W mediach społecznościowych wprost pisano do niej: „pójdziesz do więzienia za to”. Sprawą zainteresowały się także portale plotkarskie i mainstreamowe – doniesiono, że projekt $HAWK stał się przedmiotem pozwu i potencjalnego śledztwa. W efekcie reputacja “Hawk Tuah girl” legła w gruzach, a ona sama zniknęła z pola widzenia, zaszywając się z prawnikami.

Przykład ten pokazuje, że działania bliskie pump and dump mogą skutkować poważnymi konsekwencjami prawnymi i społecznymi. Nawet jeśli sprawcy nie zostaną od razu skazani, to presja społeczna i ryzyko pozwów są realne. W kontekście Trumpa – choć oczywiście skala i okoliczności są inne – casus Haliey Welch przypomina, że rynek kryptowalut jest pod lupą jeśli chodzi o oszustwa, a prominentne osoby nie mogą liczyć na pobłażliwość, gdy inwestorzy czują się oszukani.

Co więcej, oba projekty łączy ciekawy szczegół: handlowano nimi na mało znanej giełdzie Meteora i w obu przypadkach zastosowano mechanizm wysokich opłat transakcyjnych. To sugeruje, że istnieje pewien szablon dla takich memecoinowych scamów, z którego być może czerpali zarówno doradcy Trumpa, jak i twórcy $HAWK.

Potencjalne naruszenia prawa i ryzyka prawne dla Trumpa

Biorąc pod uwagę powyższe fakty, czy Donald Trump mógł złamać prawo, emitując i promując TrumpCoin i MelaniaCoin? Sprawa nie jest jednoznaczna, ale pojawiają się następujące możliwe wątki prawne:

  • Insider trading (wykorzystanie informacji poufnych) – Jako emitent i osoba z dostępem do informacji o przyszłych posunięciach rządu, Trump teoretycznie mógł wpływać na kurs tokenów swoimi decyzjami lub zapowiedziami politycznymi. Przykładowo, ogłaszając pro-kryptowalutowe rozporządzenie tuż po objęciu urzędu​, mógł wiedzieć zawczasu, że podbije to sentyment rynku – co rodzi pytanie, czy ktoś z jego otoczenia nie skorzystał z tej wiedzy, dokonując transakcji przed publicznym ogłoszeniem (to klasyczna definicja insider tradingu). Podobnie, wiedza o planowanym starcie drugiego tokena $MELANIA była informacją, której zwykli inwestorzy $TRUMP nie posiadali; jeśli insiderzy sprzedawali $TRUMP wiedząc o nadchodzącym $MELANIA, byłoby to ewidentne wykorzystanie informacji niejawnej ze szkodą dla reszty rynku. Na razie brak jednak dowodów takich działań – blockchain jest co prawda przejrzysty, ale tożsamości handlujących portfeli są anonimowe, więc wykrycie insider tradingu wymagałoby dogłębnego śledztwa analitycznego. W liście senatorów do agencji regulacyjnych zasugerowano konieczność przyjrzenia się tym kwestiom, właśnie w kontekście ewentualnych nadużyć informacyjnych i manipulacji​.
  • Manipulacja rynkiem i oszustwo inwestycyjne – Kluczowe pytanie brzmi: czy Trump (lub podmioty z nim związane) celowo wprowadzali inwestorów w błąd lub podejmowali działania mające sztucznie zawyżyć cenę tokenów, by następnie czerpać zyski ich kosztem? Typowy zarzut z tej kategorii to tzw. schemat pompuj-i-porzuć. Aby udowodnić przestępstwo, należałoby wykazać m.in., że Trump składał fałszywe lub zwodnicze oświadczenia co do wartości lub charakteru projektu oraz że on/insiderzy sprzedawali aktywa wiedząc, że projekt jest przepompowany i skazany na krach. Na ten moment Trump ostrożnie dobierał słowa – nigdzie formalnie nie obiecywał gwarantowanych zysków; wręcz przeciwnie, zamieścił w dokumentach klauzulę, że token nie jest inwestycją​. To może utrudniać ewentualne zarzuty o oszustwo, bo inwestorzy zostali ostrzeżeni (przynajmniej pro forma), iż kupują „dla idei”. Jednak z drugiej strony, cały kontekst sprzedaży – timing, autopromocja, zachęcanie przez narrację polityczną – mógł wywołać u nabywców przekonanie o świetlanej przyszłości coina, co może być interpretowane jako implicit wprowadzanie w błąd. Jeżeli śledczy dowiodą np., że Trump planował z wyprzedzeniem skorzystać z krachu (np. wykupić taniej od spanikowanych inwestorów, albo że odpalił MelaniaCoin, by przenieść zyski na nowy coin), wówczas mogłyby pojawić się zarzuty manipulacji ceną aktywów finansowych. Należy zauważyć, że SEC (Komisja Papierów Wartościowych i Giełd) oraz CFTC (Komisja ds. Obrotu Towarowymi Kontraktami Terminowymi) otrzymały od polityków wezwanie do zbadania tej sprawy​. Jeśli uznają one, że $TRUMP lub $MELANIA spełniają kryteria papieru wartościowego lub towaru giełdowego, to Trump jako emitent i promotor mógłby podlegać odpowiedzialności z tytułu np. naruszenia przepisów o obrocie papierami wartościowymi (brak rejestracji oferty, oszustwo inwestycyjne) lub manipulacji rynkowej towarem.
  • Naruszenie przepisów etycznych i konflikt interesów – Choć prezydent USA jest w dużej mierze wyłączony spod ustaw o konfliktach interesów obowiązujących urzędników federalnych, to nadal podlega Konstytucji oraz politycznej kontroli. Wspomniana już klauzula o emolumentach zagranicznych może zostać uznana za naruszoną, jeśli okaże się, że obcy podmioty masowo kupowały tokeny Trumpa, zapewniając mu korzyść finansową bez zgody Kongresu​. Co prawda trudno byłoby w praktyce prześledzić obywatelstwo nabywców kryptowaluty, ale sam mechanizm rodzi podejrzenie potencjalnej korupcji lub co najmniej obejścia intencji twórców konstytucji. Dodatkowo, Trump jako prezydent musiał złożyć oświadczenie majątkowe; jeśli zataiłby dochody czy udziały związane z tymi kryptowalutami, naraża się na konsekwencje prawne (choć akurat jawnie deklarował w dokumentach finansowych profity z tego tytułu​). Kolejną kwestią jest ewentualne złamanie przepisów o kampaniach wyborczych – gdyby uznano, że memecoiny były formą nieformalnego finansowania politycznego (np. środki z opłat trafiały na konta kampanii bez odpowiedniej sprawozdawczości), mogłyby pojawić się zarzuty obejścia prawa o finansowaniu polityki.

Obecnie Trump nie ma postawionych żadnych oficjalnych zarzutów prawnych w związku z emisją swoich kryptowalut. Istnieje jednak wiele sygnałów, że sprawa jest poważnie traktowana przez organy nadzoru i ustawodawców. Biuro Etyki Rządowej (OGE) otrzymało list z wyrazami „głębokiego zaniepokojenia” od senatorów, podobnie jak Departament Skarbu, SEC i CFTC​. To oznacza, że administracja Trumpa została wezwana do wyjaśnień.

Organom tym zapewne trudno będzie zignorować potencjalne naruszenia, zwłaszcza w obliczu publicznej debaty. Możliwe konsekwencje prawne dla Trumpa to m.in.: śledztwo Komisji Papierów Wartościowych (jeśli uznają token za papier wartościowy), dochodzenie Kongresu w sprawie nadużycia urzędu dla zysku, a w skrajnym razie – pozwy cywilne od poszkodowanych inwestorów (o ile ci zdołają obejść zapis o zrzeczeniu się prawa do pozwu).

Warto zauważyć, że Trump próbował chronić się przed odpowiedzialnością, m.in. wspomnianymi klauzulami wyłączającymi odpowiedzialność w regulaminie coinów, a także planując przekazać swoje aktywa (w tym udziały w krypto) do funduszu powierniczego zarządzanego przez jego dzieci przed objęciem urzędu​. To ostatnie nawiązanie do mechanizmu, jaki stosował w 2017 r. – ma on na celu formalnie oddzielić prezydenta od kierowania własnym biznesem.

Jednak konflikt interesów pozostaje, bo choćby nie kierował bezpośrednio firmą, to przecież beneficjentem zysków nadal jest on sam i jego rodzina. Jak ujął to prof. Richard Briffault z Columbia University, „istnieje etyczny problem, gdy prezydent ma władzę regulować swój własny biznes”. Potencjalnie więc, nawet jeśli nie znajdzie się dowodów na przestępstwo takie jak oszustwo, Trump może mieć problemy natury prawno-etycznej – np. dochodzenie w Kongresie, naciski na dodatkowe regulacje lub kolejne pozwy cywilne.

Etyka i stosowność takich działań u byłego (i obecnego) prezydenta USA

Nawet zakładając, że TrumpCoin i MelaniaCoin nie złamały żadnego obowiązującego prawa, to aspekt etyczny tej sytuacji wywołał ogromną falę krytyki. Były prezydent USA, a zarazem ponownie głowa państwa, zaangażował się w przedsięwzięcie finansowe, które wzbogaciło go kosztem obywateli – w dużej mierze jego własnych zwolenników. W oczach wielu komentatorów jest to głęboko niestosowne i budzi zarzuty o żerowanie na zaufaniu publicznym.

Norman Eisen, były doradca ds. etyki w administracji Obamy, stwierdził, że tak poważnego konfliktu interesów jeszcze nie było:

Trump uruchamia wielomiliardowy biznes w kwitnącej branży krypto, gdzie ma największy możliwy konflikt interesów między chęcią zysku a obowiązkami wobec tej branży – do której teraz sam należy. To prawdopodobnie najbardziej rażący konflikt w historii prezydentury.

Po pierwsze, urzędowanie prezydenta wymaga bezstronności i dbałości o interes publiczny, tymczasem Trump poprzez swoje monety monetyzuje urząd i stawia własny interes finansowy ponad dobro obywateli (którzy mogą stracić oszczędności, spekulując na tokenach powiązanych z jego nazwiskiem).

Nawet jeśli czysto prawnie prezydent może prowadzić biznes (bo USA nie ma formalnego blind trustu wymaganego konstytucyjnie), to od czasów Washingtona oczekiwano pewnych norm. Trump je zrywa – sygnalizuje, że prezydentura może służyć jako platforma do prywatnego wzbogacenia się w sposób nieprzejrzysty. Krytycy mówią wręcz o „sprzedaniu” wizerunku urzędu prezydenta rynkom spekulacyjnym.

Po drugie, etyka wobec swoich zwolenników. Wielu nabywców $TRUMP to ludzie wierzący w Trumpa, często niedoświadczeni inwestorzy, którzy mogli pomyśleć, że „inwestują w Trumpa” i że to niemal patriotyczny obowiązek lub okazja. W efekcie Trump stworzył instrument, na którym najprawdopodobniej znaczna część jego własnej bazy straciła pieniądze. Tego rodzaju eksploatacja lojalności fanów jest moralnie wątpliwa. Przykładowo, afery z influencerami promującymi scam-coiny spotykają się z potępieniem – w tym wypadku czyni to były Prezydent USA, co skala krytyki tylko potęguje.

https://www.theguardian.com/us-news/2025/feb/07/trump-meme-coin-crypto-copycats

Po trzecie, istnieje argument o podważaniu zaufania do systemu finansowego i urzędu prezydenta. Gdy głowa państwa angażuje się w tak ryzykowny, memiczny segment rynku, można odnieść wrażenie, że „reguły gry nie obowiązują swoich”. Jak ujęto to w jednym z artykułów Guardian, „Ameryka zagłosowała na korupcję”, widząc jak prezydent otwarcie korzysta z możliwości wzbogacenia się dzięki pozycji​. Dla instytucji państwowych to także dylemat: czy traktować prezydenta jak każdego innego biznesmena podlegającego regulacjom, czy przymykać oko ze względów politycznych? Tak czy inaczej, autorytet i wiarygodność władzy może ucierpieć.

Należy podkreślić, że w świecie polityki amerykańskiej działania Trumpa są niemające precedensu. Owszem, zdarzało się, że politycy po odejściu z urzędu zarabiali duże pieniądze na kontraktach, wykładach czy nawet w biznesie. Ale czynny prezydent zarabiający na wydaniu własnej spekulacyjnej kryptowaluty to coś niespotykanego. Standardy etyczne sugerowałyby, że były prezydent (i kandydat ponownie na urząd) powinien unikać choćby pozoru czerpania osobistych korzyści z zaufania publicznego. Tutaj mamy do czynienia nie z pozorem, a jawnie przyjętym modelem biznesowym. To rodzi pytanie o stosowność – czy taka osoba nadal spełnia kryteria przywództwa wolnego od podejrzeń prywatnej korupcji?

Wnioskiem z tego może być refleksja, że nawet jeśli TrumpCoin i MelaniaCoin nie doprowadzą Trumpa przed sąd, to wyrządziły one szkody gdzie indziej: w portfelach drobnych inwestorów, w reputacji Donalda Trumpa i być może w zaufaniu do rządów prawa w USA. Porównując do Muska – Musk został okrzyknięty przez niektórych “Dogefather” i skrytykowany za nieodpowiedzialność, ale nie pełnił funkcji publicznej, więc stawką była głównie reputacja korporacyjna. W przypadku Trumpa stawką jest wiarygodność państwa i przywództwa. Jak ujął to jeden z analityków:

Te memecoiny kosztowały USA, prezydenturę i rodzinę Trumpów wiele wiarygodności, a konsekwencje dopiero się zaczną.​

Podsumowanie

Podsumowując, emisja TrumpCoina i MelaniaCoina przez Donalda Trumpa to nie tylko przykład dążenia do szybkiego wzbogacenia się kosztem drobnych inwestorów, ale także element szerszego trendu patologii na rynku kryptowalut.

Trump, który już wcześniej wykazał skłonność do kontrowersyjnych działań – czego przykładem jest ułaskawienie Rossa Ulbrichta, założyciela Silk Road – swoim postępowaniem zdaje się normalizować i wspierać praktyki pump and dump oraz manipulacje rynkowe. Takie podejście, w którym osobiste korzyści są stawiane ponad etyką i interesem publicznym, nie tylko osłabia zaufanie do instytucji państwowych, ale również zachęca do podejmowania podobnych patologicznych działań przez innych uczestników rynku.

W rezultacie, poprzez propagowanie modelu, w którym najwyższe szczeble władzy wykorzystywane są do osobistego wzbogacania się, Trump przyczynia się do utrwalania trendu, w którym granice legalności i moralności w świecie kryptowalut ulegają coraz większemu rozmyciu.

Reklama:

Zonda - Największa Polska giełda cyfrowych walut